Grzegorz Sawicki przesiada się w polityce

Katarzyna Kownacka
Do wczoraj szef klubu PiS od dziś może być już członkiem klubu PSL.

Grzegorz Sawicki z szefowania sejmikowemu klubowi PiS zrezygnował wczoraj po południu. Tłumaczy to przede wszystkim względami osobistymi.

- Wolałbym się nad nimi publicznie nie rozwodzić. Drugi powód to nawał pracy - dodaje radny, jeszcze 4 lata temu kandydat PiS na prezydenta Opola.. - Mam przeprowadzić wybory do Izb Rolniczych planowane na kwiecień. Wymaga to ogromnego zaangażowania już od lutego.
I zaznacza: - Powodem takiej mojej decyzji nie są na pewno żadne spory wewnątrz opolskiego Prawa i Sprawiedliwości.

Na stanowisku szefa klubu PiS w sejmiku zastąpił go wczoraj radny Dariusz Byczkowski.
- Szanuję decyzję Grzegorza, ale powodów i motywów nie ośmielę się komentować, są dla niego zbyt osobiste - kwituje.

Nieoficjalnie mówi się, że Sawicki w ogóle wystąpi z PiS i zapisze, jako radny niezrzeszony, do PSL. Ale tylko do sejmikowego klubu “ludowców", a nie do samej partii.

Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego na Opolszczyźnie, poseł Stanisław Rakoczy, o takim transferze wczoraj nie chciał rozmawiać z mediami, choć pojawiły się głosy, że może ona mieć miejsce nawet dzisiaj. Wzmocniłoby to pozycję PSL w sejmiku. Ludowcy mają tam teraz 2 radnych. Przy trójce mogliby zawiązać klub.

Sawicki tego scenariusza również nie potwierdza, ale też mu nie zaprzecza.

- Jeśli jakieś tego typu propozycje się pojawią, to je rozważę. Póki co ich nie było - zapewnia.
Zastrzegający anonimowość działacz Prawa i Sprawiedliwości mówi jednak, że Sawicki musiał zrezygnować z członkostwa w PiS z powodów politycznych. W przeciwnym wypadku jego dni w Agencji Rynku Rolnego, w której pracuje, byłyby policzone.

- To instytucja obsadzona przez PSL i PO - tłumaczy jeden z członków PiS. - W oczy ich kłuło, zwłaszcza Platformę, że na stanowisku głównego specjalisty pracuje ktoś z naszych szeregów, w dodatku były wicedyrektor tej instytucji. Sawicki zmienia polityczne barwy, żeby mieć spokój w pracy i nie być kolejną ofiarą czystek. Lubi tę pracę i musi z czegoś żyć. Ale czy ten transfer zapewni mu przetrwanie - też nie ma pewności - komentuje polityk.

- Nic mi nie wiadomo, by panu Sawickiemu groziło zwolnienie, a pracuje pod moimi rządami w już dwa i pół roku - stwierdza natomiast Andrzej Butra, dyrektor opolskiej Agencji Rynku Rolnego. - Bardzo go sobie cenię jako pracodawca. A że ktoś mu dorabia jakieś polityczne buty? Na pewno nikt z PSL - ucina.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska