Gwarancja zamiast pieniędzy

Rafał Wietoszko
Sprawa spółki "Dobre Domy Opole" była najważniejszą kwestią poruszaną na wczorajszej sesji Rady Miasta Opola.

Rajcy przegłosowali wniosek o umieszczeniu w projekcie budżetu miasta na rok 2002 zapisu o zabezpieczeniu pieniędzy na udzielenie "DDO" pożyczki lub poręczenia kredytu bankowego dla tej spółki. Wniosek jest próbą rozwiązania problemu związanego z pożyczką, której miasto udzieliło spółce w roku ubiegłym. Z dwóch milionów złotych wykorzystanych zostało około 700 tysięcy. Pozostała kwota nie może być użyta, ponieważ od 1 stycznia nie obwiązuje ubiegłoroczna uchwała budżetowa. Z tego powodu wykonawcy pracujący na osiedlu Kolorowym od kilku tygodni nie dostają pieniędzy za wykonane prace i nie mają za co dokończyć budowy czterech bloków (pisaliśmy o tym przed trzema dniami). Nowa pożyczka może być udzielona dopiero z tegorocznego budżetu, który zostanie uchwalony najwcześniej pod koniec lutego.

- Chodzi o to, żeby wykonawcy mieli gwarancję, że pieniądze dostaną i kontynuowali budowę - przekonywał rajców prezydent Opola Piotr Synowiec.
Radni dali się przekonać. W projekcie budżetu znajdzie się zapis o nowej pożyczce (milion złotych) lub poręczeniu kredytu, który "DDO" mogłyby zaciągnąć w banku.
- To póki co są słowa, które nie przekładają się na pieniądze - powiedział nam wczoraj Jarosław Janas, właściciel jednej z firm pracujących na osiedlu Kolorowym. - Moi ludzie będą pracować, póki starczy mi materiałów. Jeżeli nie dostanę teraz zapłaty za już wykonane roboty, to braknie mi na drzwi wewnętrzne w bloku, który buduję.

Pożyczka może być najwcześniej w marcu. Gdyby wybrano rozwiązanie, które przewiduje zaciągnięcie kredytu, pieniądze mogą być szybciej. Poręczenie gminy jest konieczne, ponieważ "DDO" nie ma płynności finansowej ani zdolności kredytowej ze względu na swoje zadłużenie. Redukcja pięciomilionowych długów nie powiodła się. Sąd nie zgodził się na to w minioną środę. Jak powiedział nam wczoraj Janusz Zwierzewicz, wiceprezes spółki, będzie w tej sprawie składane odwołanie.
Postanowienie sądu niesie ze sobą jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Którykolwiek z wierzycieli spółki może zgłosić wniosek o jej upadłość. Ludziom, którzy czekają na swoje mieszkania we właśnie kończonych czterech blokach, raczej to już nie zaszkodzi. Problem będą mieli przede wszystkim wierzyciele i wykonawcy robót (w przypadku upadłości mogą uzyskać zaledwie część należnych im kwot) oraz ludzie czekający na mieszkania w blokach, gdzie prace są mało zaawansowane.

- Jeżeli dojdzie do upadłości, to wycofamy się ze spółki i przejmiemy kilka budynków według wartości naszych udziałów w "DDO" - powiedział Piotr Synowiec. - Wtedy będzie można zakończyć ich budowę w systemie gminnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Wpłaty, jakie klienci "DDO" dotąd wnieśli, zostaną potraktowane jako partycypacja w kosztach budowy lub jako udziały w TBS-ie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska