Gwardia gra dziś z Legionowem i musi wygrać

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W akcji Ivan Milas, rozgrywający Gwardii.
W akcji Ivan Milas, rozgrywający Gwardii. Mariusz Matkowski
Punkty w starciu dwóch beniaminków mają podwójną wartość. Historia jest za naszymi, którzy w oficjalnych meczach trzy razy wygrali i raz zremisowali, a porażki doznali w Pucharze Polski. Ale to się już nie liczy.

W minioną sobotę gwardziści nie wykorzystali pierwszej szansy na zwycięstwo w PGNiG Superlidze i dwoma bramkami ulegli w Kwidzynie tamtejszemu MMTS-owi. Ten rywal wydaje się być jednym z pięciu, z którymi nasi powinni, a nawet muszą wygrywać (obok KPR-u Legionowo, Stali Mielec, Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin).

Po raz kolejny w bieżących rozgrywkach o wyniku decydował atak, a w nim nasi znów nie poradzili sobie z własnymi słabościami, a także bramkarzem Pawłem Kiepulskim, z którego uczynili bohatera spotkania. W defensywie opolanie zrobili swoje, bo strata 25 bramek pozwala myśleć o zwycięstwie.

- Nie tak miał wyglądać ten mecz i ciężko przełknąć gorycz porażki - podsumował Mateusz Jankowski, obrotowy Gwardii. - Zostawiliśmy na parkiecie wiele wysiłku, serca i walki, jednak to nie wystarczyło, aby punktować. Nie możemy tego rozpamiętywać, bo czeka nas kolejny ważny mecz. Bez względu na wszystko musimy go wygrać.

I znów szansa na to jest, gdyż gwardzistów czeka w sobotę starcie przed własną publicznością z KPR-em Legionowo. Drugi z beniaminków łatwo skóry nie sprzeda, a pokazał to w dotychczasowych czterech meczach. Realizuje on plan, jaki obowiązuje w Opolu, gdyż pokonał inne zespoły typowane do walki o utrzymanie: Śląsk i Stal. Poza tym dzielnie powalczył z Zagłębiem, a szans nie miał tylko w meczu z Wisłą Płock.

Gwardia musi w sobotę wygrać, bo stawka jest podwójna, a dwa punkty pozwolą zbliżyć się do upragnionej ósemki. Aby tak się stało trzeba zatrzymać Witalija Titowa i Michała Prątnickiego oraz poradzić sobie z defensywą kierowaną przez Adama Twardo.
Nasi szczypiorniści mają dobre wspomnienia ze starć z KPR-em. Dwa lata temu w Superlidze rozegrali z nim aż cztery mecze. W fazie zasadniczej na wyjeździe wygrali 29-26, a u siebie 24-22. W rundzie play out triumfowali 30-24 i zremisowali w Opolu 27-27. Ale już w Pucharze Polski KPR wygrał 22-16, a ponad miesiąc temu okazał się lepszy podczas turnieju towarzyskiego w Puławach (28-27).

Sobotni mecz z KPR-em rozpocznie się o godz. 18.00 w hali przy ul. Kowalskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska