Gwardia gra w Kwidzynie. Musi odrobić 5 bramek

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Przemysław Zadura i jego koledzy z Gwardii muszą znaleźć sposób na defensywę MMTS-u, a zwłaszcza jego bramkarzy.
Przemysław Zadura i jego koledzy z Gwardii muszą znaleźć sposób na defensywę MMTS-u, a zwłaszcza jego bramkarzy. Maja Kozłowska
Dziś Gwardia Opole rozegra rewanż ćwierćfinału PGNiG Superligi. W pierwszym meczu u siebie przegrała z MMTS-em 24-29.

W pierwszym meczu 1/4 finału gwardziści przegrali w Opolu w minioną środę z wyżej notowanym i uważanym za faworyta zespołem z Kwidzyna 24-29. Zaliczka pięciu bramek, trzy wygrane w tym sezonie z naszymi, własna hala, bardziej doświadczony skład - to wszystko wskazuje na MMTS, jako tę ekipę, która w dwumeczu okaże się lepsza i potem powalczy o medal.

- Nie mamy nic do stracenia - mówi Adam Malcher, bramkarz Gwardii. - Ta rywalizacja jeszcze się nie skończyła, choć mamy minus pięć bramek na jej półmetku. Rywal jest w lepszej sytuacji, ale pojedziemy do niego stratę zniwelować, na pewno będziemy walczyć o awans do półfinału.

Pierwsze spotkanie opolanom nie wyszło. Na pewno więcej drużynie może dać Malcher, ale także rozgrywający Antoni Łangowski, Przemysław Zadura i Ignacy Bąk, którzy muszą wspierać Kamila Mokrzkiego (7 bramek w Opolu). Gwardia musi też opanować nerwy, bo początek pierwszego starcia wyglądał tak, jakby presja przerosła jej graczy.

- Pierwszy mecz nie wyszedł nam tak jak oczekiwaliśmy, a jeszcze się tak nie zdarzyło, żebyśmy mieli aż dziesięć karnych i były dyktowane przeciwko nam za niemal wszystko - tłumaczy Malcher. - Mocno analizowaliśmy to spotkanie, sprawdziliśmy co było nie tak i mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski. Rzeczywiście chyba trochę poczuliśmy presję, za dużo było gorących głów, a jak opanowaliśmy nerwy, to rywal miał już solidną zaliczkę. Udało się ją nieco zniwelować, ale było za późno. Czeka nas w rewanżu bardzo trudne zadanie, ale nikt się nie załamuje.

Na losach meczu w Opolu zaważył pierwszy kwadrans, który gwardziści przegrali 4-10. Strat już nie odrobili. Teraz muszą wygrać sześcioma bramkami lub pięcioma, ale sami zdobywając ich przynajmniej 30. To da półfinał. Aby tak się stało zdecydowanie szczelniejsza musi być defensywa, w ataku trzeba znaleźć sposób na bramkarza MMTS-u, który obronił bardzo dużo rzutów.

- Zagraliśmy dopiero połowę meczu, to jest sport i nie możemy być pewni swego - zaznacza pochodzący z Ozimka rozgrywający MMTS-u Paweł Genda. - Cieszymy się z wygranej, bo w Opolu gra się ciężko, mamy zaliczkę i nie możemy tego zmarnować. Gotowi jesteśmy na twardą walkę, bo Gwardia półfinału nam nie odda.

- Musimy poprawić się w ataku - przyznaje trener Gwardii Rafał Kuptel. - Trzeba więcej myśleć, bo bramkarze z Kwidzyna są bardzo dobrzy i musimy ich oszukać. Zresztą wszystko w naszej grze musi być na wyższym poziomie, a zwłaszcza skuteczność, bo po naszych nieskończonych akcjach rywal kontrował i nie mogliśmy najpierw utrzymać wyniku na styku, a potem zniwelować strat.

Mecz w Kwidzynie rozpocznie się o godz. 18.30, transmisja w Canal+ Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska