W Opolu gospodarze rozpoczęli mecz fatalnie i szybko tracili sześć bramek. Słabo spisywali się we wszystkich elementach, a brakowało głównie walki i determinacji oraz skuteczności. Po przerwie Gwardia zmniejszyła dystans z pięciu do dwóch bramek, ale na więcej nie było jej stać.
- Trafiliśmy na niezwykle zdeterminowanego przeciwnika, który swą postawą nas całkowicie zaskoczył - przyznał trener Marek Jagielski. - Oni przyjechali walczyć o punkty, my natomiast liczyliśmy na łatwą zdobycz bez walki, odpowiedniej skuteczności i szczelnej obrony.
W Zawadzkiem do 45. min ASPR kontrolowała wydarzenia na parkiecie. W jej szeregach świetnie spisywali się skrzydłowi Wojciech Knop i Paweł Swat, którzy do przerwy zdobyli 12 z 17 bramek. Ostatni kwadrans był jednak bardzo nerwowy. Miejscowi opadli sił, ale na szczęście zdołali utrzymać dwie bramki przewagi.
- W pierwszej części bardzo dobrze grała obrona, dzięki czemu mogliśmy kontrować - oceniał Giennadij Kamelin, trener ASPR-u. - Po przerwie defensywa zawiodła i brakło sił.
Po tym zwycięstwie ekipa z Zawadzkiego traci tylko punkt do drugiej w tabeli Miedzi Legnica, która przegrała w Mielcu.
Gwardia Opole - BKS Bochnia 28-32 (11-16)
Gwardia: Śledź, Donosewicz - Paliwoda 1, Matyszok 5, Gradowski 5, Adamczyk, Dziewic 5, Bujak, Jasiówka 7, Gościłowicz 1, Zych 4. Trener Marek Jagielski.
ASPR Zawadzkie - CHKS Łódź 34-32 (17-13)
ASPR: Wasilewicz, Janik - Droździk 2, Pietrucha 3, Skowroński 7, Swat 8, Baran 1, Knop 8, Całujek 2, Kryński 1, Giebel 2, Bykowski. Trener Gennadij Kamelin
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?