Spośród ostatnich rywali z jakimi rywalizowała Gwardia Opole ten sobotni - Viret Zawiercie wydaje się mimo wszystko najbardziej wymagającym. Zespół ten wygrał sześć spotkań, raz zremisował i doznał czterech porażek, w tym dwóch z faworytami: Śląskiem Wrocław i Nielbą Wągrowiec. Na koncie ma 13 punktów i zajmuje miejsce tuż za "wielką trójką".
Mimo to gwardziści powinni sobie spokojnie poradzić, a wiele będzie zależało tylko od nich samych. W poprzednich meczach, a dokładnie w ich drugich połowach, podopieczni trenera Marka Jagielskiego pokazali doskonałą dyspozycję w obronie oraz ataku i pozbawili rywali wszelkich złudzeń. Tak ma też być w sobotni wieczór.
- Wszystko powinno pójść po naszej myśli i to widać po poprzednich występach - ocenia bramkarz Sławomir Donosewicz. - Co prawda zdarzały się momenty rozprężenia na początku, ale potem była tylko nasza dominacja. Nie wiem co musiałoby się stać, abyśmy nagle stanęli i wynik dwóch ostatnich w tym roku spotkań był dla nas niekorzystny. Musimy zagrać swoje i będzie dobrze.
Póki co wystarczało do tego doskonała jedna połowa meczu, ale opolanie muszą dążyć do takiej gry przez całe spotkanie, zwłaszcza w perspektywie kluczowych pojedynków z drużynami z Wrocławia i Wągrowca, których wyniki zapewne ustalą ostateczną kolejność w tabeli.
- Nasza dyspozycja pozwala być optymistą, ale trzeba pamiętać, że mecz sam się nie wygra - zauważa trener Marek Jagielski. - Cały czas uważam, że musimy pracować nad defensywą i koncentracją od pierwszej minuty. To jest nasz problem, a nie brak skuteczności, który sprawiał, że pierwsze połowy były wyrównane i o wszystkim decydowaliśmy po przerwie.
Drugi z naszych I-ligowców - ASPR Zawadzkie po zwycięstwie w Końskich i porażce z wiceliderem punktów tym razem będzie szukał w Świdnicy. O tym, że to wymagający rywal przekonały się już Gwardia (wygrana 29-28) i Śląsk (porażka 24-26), ale z drugiej strony ŚKPR zanotował także słabsze występy z dwoma sąsiadami z tabeli: Końskimi i Zawierciem. To one decydują o tym, że drużyna ta ma 11 punktów i jest w środku stawki.
- Do tego meczu musimy przystąpić z zupełnie innym podejściem niż ostatnio do Nielby - mówi obrotowy ASPR Michał Morzyk. - Tamten mecz przegraliśmy w szatni i zabrakło walki. Bez niej nie mamy na co liczyć w Świdnicy. Musimy wrócić do takiego grania jak w Końskich, kiedy rywal był bez większych szans, choć wydawało się, że to my ich nie mamy.
ASPR w dwóch ostatnich tegorocznych spotkaniach powinna zdobyć co najmniej trzy punkty, aby oddalić się od strefy spadkowej. Aktualnie jest na pierwszym bezpiecznym miejscu.
Z ostatniego będą starały się wydostać szczypiornistki TOR-u Dobrzeń Wielki, ale beniaminek I ligi kobiet w sobotę w ostatnim meczu pierwszej rundy (za tydzień ma pauzę) musi pokonać w Kościerzynie tamtejszy UKS. Co więcej muszą także przegrać i to dwa razy ekipy z Warszawy i Płocka.
Tymczasem nasz zespół czeka bardzo trudne zadanie, aby spełnić ten pierwszy warunek. Rywalki w ośmiu spotkaniach zanotowały cztery zwycięstwa i remis, a przegrały tylko z liderem i Słupią Słupsk. W efekcie mają osiem punktów, zajmują czwarte miejsce i liczą się w walce o awans.
Gwardia Opole - Viret Zawiercie. Sobota, godz. 18.00. Hala ul. Kowalska. Bilety: 10 i 5 zł (dzieci do lat 10 bezpłatnie).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?