Gwardia Opole o awans, ASPR Zawadzkie o szóstkę

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Kołowy Gwardii Jakub Płócienniczak (z piłką) ma za sobą kilka sezonów na parkietach ekstraklasy. W sprawdzianie przedsezonowym starał się go zatrzymać Daniel Skowroński, rozgrywający ASPR.
Kołowy Gwardii Jakub Płócienniczak (z piłką) ma za sobą kilka sezonów na parkietach ekstraklasy. W sprawdzianie przedsezonowym starał się go zatrzymać Daniel Skowroński, rozgrywający ASPR.
W sobotę sezon inaugurują I-ligowi piłkarze ręczni. W gronie aż czternastu zespołów grupy B mamy dwóch przedstawicieli. Opolska Gwardia po dwóch nieudanych podejściach do ekstraklasy teraz chce dopiąć swego. Z kolei ekipa z Zawadzkiego po słabszym roku, w którym celem było tylko utrzymanie, w najbliższym poprzeczkę stawia sobie znacznie wyżej.

Obie nasze drużyny do rozgrywek przystępują w diametralnie odmienionych składach. W Opolu postawiono na szczypiornistów ogranych w ekstraklasie, natomiast ASPR obok doświadczonych zawodników sięgnęła po młodzież.

Pierwszy, choć zapewne nie najważniejszy test możliwości już w sobotę. Gwardziści jadą do nieobliczalnego AZS-u Politechnika Radom, natomiast zespół z Zawadzkiego czeka daleka podróż i pojedynek z "niewygodnym" AZS-em Biała Podlaska.

Personalnie i finansowo sytuacja "na papierze" jest o niebo lepsza w Opolu, choć i w Zawadzkiem najtrudniejsze czasy jakby mieli za sobą. Od strony sportowej Gwardia zaliczana jest do grona faworytów, natomiast ASPR stawiana jest raczej wśród zespołów, które nie powinny mieć kłopotów z utrzymaniem. Nic więc dziwnego, że cele nakreślone w obu klubach sięgają maksimum możliwości.

W stolicy województwa wszyscy marzą o ekstraklasie, a dwa poprzednie podejścia (pierwsze zakończone porażką w barażach z Nielbą Wągrowiec, a drugie 3. lokatą po remisie z KSSPR Końskie, które przekreśliło szanse na walkę o awans) pokazały, że drużynę na ekstraklasę trzeba zbudować już na jej zapleczu.

Choć nasz zespół zaliczał się cały czas do faworytów, to za każdym razem czegoś brakowało. Teraz już nikt nie powie, że doświadczenia zawodnikom brakuje. Spośród siedmiu szczypiornistów sprowa- dzonych latem, sześciu ma za sobą występy przeciwko najlepszym zespołom w Polsce. Gwardia przebudowała kluczową formację rozegrania, w której prawdopodobnie nie będzie żadnego "starego zawodnika", choć spore szansę na grę w obronie ma Jakub Kłoda. Tyle, że grę ofensywną kreować mają inni. Wybór padł na dwa duety. Pierwszy z Lubina: Paweł Adamczak - Marceli Migała, a drugi z Zabrza: Łukasz Kulak - Michał Szolc.

- Wszystkie te transfery sprawiają, że mamy większy repertuar zagrań i możliwości - ocenia trener opolan Marek Jagielski. - Szolc ma doskonały przegląd, więc wie kiedy rzucać, a kiedy podawać. Migała ma olbrzymi ciąg na bramkę i stylem przypomina Bogusława Barana. Jak trzeba bierze piłkę i rusza na trzech rywali. Adamczak jest niezwykle dynamiczny i niekonwencjonalny, a Kłoda i Krzyżanowski to takie nasze armaty. Przewagę nad rywalami powinna dawać nam wyrównana kadra oraz możliwość zmiany tempa i pomysłu na grę.

Status quo zachowane zostało w bramce, a rywalizację podnieść ma 22-letni Adrian Fiodor, który występował głównie w rezerwach Wisły Płock. Z drugiej strony jest weteran parkietów Sławomir Donosewicz i mocny punkt zespołu Łukasz Romatowski. Zagwarantować wciąż wysoki poziom gry z kontry mają ci sami skrzydłowi, czyli Paweł Swat (najskuteczniejszy zawodnik Gwardii w poprzednim sezonie) i Wojciech Knop, a wspierać mają ich dwaj stosunkowo młodzi szczypiorniści oraz co może być niespodzianką Paweł Prokop. W ostatnich latach przyzwyczaił się do występów na środku rozegrania, ale przygodę z piłką ręczną zaczynał na skrzydle.

W Gwardii dokonano jeszcze jednego, być może kluczowego wzmocnienia. Dotychczas nasi kołowi dobrze wypadali w defensywie, ale nie mieli wielu okazji do zdobywania bramek, a wiadomo, że z koła jest gol, albo karny. Zmienić ma to nie tylko nowa druga linia, która ma dogrywać piłki, ale przede wszystkim Jakub Płócienniczak.

- Rzeczywiście w poprzednich latach współpraca z kołem bywała różna, a teraz liczymy na większą skuteczność - mówi Jagielski. - Gra w ataku pozycyjnym powinna być efektywniejsza, ale wciąż naszą silną stroną ma być defensywa i kontra. Muszę powiedzieć, że z bardzo dobrej strony pokazali się Drej i Prokop, więc także na skrzydłach mamy po dwóch równorzędnych zawodników.

Indywidualnie opolscy szczypiorniści mogą zrobić wrażenie, ale czy udało się z nich "zrobić" zespół, co było w opinii trenerów kluczowym zadaniem?

- Jeżeli dążymy do doskonałości, to zapewne jeszcze nie, ale mamy zespół, który może podołać wyzwaniu, jakim jest wejście do ekstraklasy - odpowiada Jagielski. - Za wcześnie chyba mówić, czy jesteśmy gotowi z formą drużyny na sto procent, ale po treningach, sparingach i atmosferze mogę stwierdzić, że wszystko zmierza w jak najlepszym kierunku.

W przypadku ASPR można powiedzieć, że po raz kolejny wyrwane zostały jej zęby trzonowe, którymi bez wątpienia byli Tomasz Wasilewicz, Andrzej Kryński i Mateusz Krzyżanowski.

- Pozostając w świecie stomatologii, mogę powiedzieć, że nawet jak mamy teraz bolące, to wciąż potrafią porządnie ugryźć - mówi Janusz Bykowski, trener ASPR. - Uzupełniliśmy skład zawodnikami chętnymi do pracy, ambitnymi, głodnymi małych sukcesów, ale także mającymi coś do udowodnienia. W efekcie mamy być jak ból zęba, czyli niewygodni i męczący do samego końca.

W porównaniu z poprzednim sezonem największa zmiana zaszła w bramce, gdyż jest trzech nowych zawodników na tę pozycję, ale jeden - Daniel Janik jest w Zawadzkiem dobrze znany. Skład drugiej linii wzmocnili dwaj gwardziści: Łukasz Gradowski i Michał Piech, a obok nich są równie doświadczeni Grzegorz Giebel, Daniel Skowroński i Mariusz Kalisz. Na skrzydle zostaje Łukasz Płonka, a drugie zajmie częściej dotychczas rezerwowy Mateusz Kaczka. Bez zmian jest też na kole. Wydaje się, że nowy zespół ma potencjał nieco większy od tego z poprzedniego sezonu, więc i cel jest ambitniejszy.

- Zakładamy walkę o szóste miejsce, a zespół od pierwszego meczu powinien prezentować już maksimum tego na co go stać - dodaje trener Bykowski. - Solidnie pracowaliśmy, były dobre występy kontrolne, ale liga wszystko weryfikuje i sam jestem ciekaw jak stawka wpłynie na drużynę. Jestem optymistą, a poziom optymizmu może wzrosnąć po inauguracji.

Na początek ASPR czeka trudne zadanie i daleki wyjazd aż do Białej Podlaskiej.

- Będziemy walczyć nie tylko z rywalem, ale także z samymi sobą i zmęczeniem podróżą - dodaje Bykowski. - Rywal ma dobrego trenera i będzie dużo lepiej przygotowany niż w poprzednich rozgrywkach. My musimy być maksymalnie zmobilizowani i przygotowani na nieustępliwą walkę, a na parkiecie trzeba zostawić kawał zdrowia.

Tylko teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka Gwardię, gdyż historia spotkań z akademikami z Radomia pokazuje, że równie dobrze można ich zdeklasować, jak i męczyć się do ostatnich sekund, czy nawet przegrać.

- To drużyna, która bez względu na trudności nie traci na charakterze, a może nawet im bardziej pod górkę, tym grają ambitniej - ocenia trener Jagielski. - Ich atutem jest z pewnością zgranie i determinacja, więc i my musimy zaprezentować te cechy.

Kadra Gwardii Opole i ASPR Zawadzkie na nowy sezon - w sobotę w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska