Tydzień wcześniej zajęła bowiem 2. miejsce w Pucharze Polski, podczas którego pokonała głównego faworyta Damy Radę Inowrocław.
Niestety, w decydującym turnieju Gwardia musiała sobie radzić bez Bogumiła Barana i Wojciecha Knopa. Zagrali za to Marcin Śledź, Michał Piech, Maciej Adamczyk, Tomasz Marcyniuk i Robert Juszczyk.
W finale w Starych Jabłonkach gwardziści nie mieli większych kłopotów w pierwszej fazie. Bez straty seta zajęli w swojej grupie pierwsze miejsce pokonując po 2:0 Gwardię Koszalin, GRU Poznań i Ekipę z materaca.
- To były łatwe spotkania - ocenia Michał Piech. - Mimo osłabienia graliśmy dobrze i równo. Zanosiło się, że medal jest realny.
Po trzech wygranych w półfinale opolanie spotkali się z drugim zespołem grupy A - Warmią Olsztyn. - Pierwszego seta przegraliśmy 20 punktami i to był pogrom - relacjonuje Piech.
- W drugim toczyliśmy już z silniejszymi fizycznie rywalami wyrównaną walkę. W końcówce straciliśmy jednak dwa punkty. Po tej porażce opolanom pozostała walka o brązowy medal z GRU Poznań.
Po zwycięstwie w grupie wydawało się, że medal jest w zasięgu, a nasi szczypiorniści byli faworytem. - Ten mecz nam nie wyszedł, a decydujący był pierwszy set - ocenia Piech.
- Wygrywaliśmy w nim 16:7, ale nie potrafiliśmy utrzymać przewagi. W drugiej partii punktem wygrał rywal. Nam pozostał niedosyt, bo w najsilniejszym składzie złoto było bardzo prawdopodobne.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?