Gwardziści mieli trzy szanse na przypieczętowanie promocji do krajowej elity i wykorzystali pierwszą. Przed dzisiejszym meczem mieli bowiem pięć punktów przewagi nad Nielbą Wągrowiec i remis w ostatnich trzech kolejkach dawał Gwardii wygraną w lidze i awans. Po dziesięciu latach przerwy Gwardia zagra znów w ekstraklasie i trzeba mieć nadzieję, że nie będzie to roczna przygoda. Zresztą pierwszy potwierdzony transfer bramkarz Adam Malcher wskazuje, że Gwardia ma być gotowa do wyższych wyzwań.
W starciu z dobrze spisującą się ostatnio Olimpią kontrolowali niemal cały czas przebieg rywalizacji. Po wyrównanym początku już po kwadransie mieli cztery bramki przewagi, a w 19. minucie prowadzili nawet 16-9. Moment dekoncentracji, zmarnowanych okazji i słabsza gra w defensywie pozwoliły Olimpii wrócić do gry. Po siedmiu bramkach z rzędu przegrywała tylko 15-16, a przed przerwą straciła jeszcze tylko jedną bramkę. W drugiej połowie szybko zdobyte dwie bramki z rzędu pozwoliły kontrolować wydarzenia na parkiecie, a mocna defensywa "pękła" dopiero w 39. minucie. W 50 minucie przewaga wzrosła do siedmiu bramek i nic już nie mogło odebrać naszej drużynie wygranej i awansu.
Olimpia Piekary Śląski - Gwardia Opole 25-32 (15-17)
Olimpia: Adamkiewicz, Zaborowski - Ogórek 2, Kurełek 1, Parzonka, Smolin 1, Kurzawa 4, Chojniak 2, Dworaczek 2, Bednarczyk 3, Rosół 7, Wicik, Tatz 1, Kempys 3, Zarzycki.
Gwardia: Donosewicz, Romatowski, Fiodor - Śmieszek, Swat 4, Adamczak 2, Knop 4, Szolc 4, Krzyżanowski 1, Kłoda 5, Kulak, Drej 3, Serpina, Migała 2, Prokop 5, Płócienniczak 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
