Gwardia Opole w półfinale Superligi! Heroiczny bój w Zabrzu z Górnikiem [ZDJĘCIA]

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
06.05.2018 zabrzepilka reczna nmc gornik zabrze gwardia opolefot. marzena bugala- azarko /dziennik zachodni/ polska press
06.05.2018 zabrzepilka reczna nmc gornik zabrze gwardia opolefot. marzena bugala- azarko /dziennik zachodni/ polska press Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Piłkarze ręczni Gwardii Opole przegrali w rewanżowym meczu ćwierćfinału mistrzostw Polski w Zabrzu z Górnikiem 23:25, jednak w związku z czterobramkową zaliczką z pierwszego spotkania awansowali dalej!

Mimo zaliczki podopieczni Rafała Kuptela i Michała Skórskiego nie przyjechali do Zabrza tylko się bronić. Dość powiedzieć, iż po 200 sekundach prowadzili już 3:0, a zatem stało się jasne, że rywale w tym momencie muszą odrobić co najmniej siedem bramek.

Co prawda miejscowi za chwilę rzucili dwa gole, ale na przyjezdnych nie zrobiło to wrażenia i po rzucie Karola Siwaka było 6:3 dla nich. Potem mieliśmy już walkę „oko za oko, ząb za ząb” a to było na rękę gwardzistom, którzy po upływie kwadransa gry i trafieniu z dystansu Przemysława Zadury wciąż utrzymywali trzy trafienia przewagi.

Wówczas jednak niespodziewanie „zatrzymali się” i 20. minutach gry był remis po 11. Na to jednak odpowiedzieli bardzo dobrze spisujący się w ofensywie Zadura i Siwak. Potem jednak opolanie zanotowali jeszcze większy zastój w ofensywie, gdyż do końca tej odsłony rzucili tylko jedną bramkę. Na szczęście dla nich zabrzanie również nie prezentowali się dobrze w tym elemencie i zdołali oddać tylko trzy skuteczne próby. Zatem do przerwy było 14:14.

Po zmianie stron szybko gospodarze, dzięki trafieniu Marka Daćki, wyszli na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu. Na szczęście z akcji na akcję rozkręcał się Adam Malcher, który raz po raz zatrzymywał zawodników Górnika, którzy przez kolejne 10. minut nie potrafili go pokonać! Niestety, tym razem to gwardziści nie zdołali tego wykorzystać…

I nagle wszystko się zmieniło w tej kwestii jak za pomocą magicznej różdżki. Bo gdy „Yogiego” pokonał Aleksandr Buszkow, to opolanie odpowiedzieli w ciągu 90 sekund trzy razy. A zrobili to kolejno Kamil Mokrzki, Zadura i Patryk Mauer, w związku z czym na kwadrans przed końcem spotkania było już 20:16 dla Gwardii.

Wtedy przeciwnicy zaczęli coraz bardziej ryzykować, jednak o ile w obronie taka gra przynosiła korzyści, o tyle w ataku marnowali sporo dobrych okazji, albo zatrzymywał ich Malcher. Sami też zaprzepaścili podwójną przewagę przy stanie 22:20 dla opolan (w tym karnego).

Miejscowi zupełne ryzyko tak na dobrą sprawę podjęli dopiero w samej końcówce gdy mieli już bardzo mało czasu. Co z tego jednak, że zdobyli wówczas szybko pięć bramek i zdołali wygrać, ale w ich wypadku, a na szczęście dla Gwardii, było to „pyrrusowe zwycięstwo”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska