Gwardia Opole wysoko pokonała Azoty Tarnów, ale łatwo nie miała

Dość napisać, iż przez 50 minut był to niezwykle wyrównany bój. Wtedy to miejscowi prowadzili jednym golem przewagi, ale rywale mogli wyrównać, gdyż mieli rzut karny. Obronił go jednak Mateusz Zembrzycki.

Możliwe, iż to natchnęło jego kolegów z pola, bo od tego czasu rządzili i dzielili na parkiecie rzucając sześć goli z rzędu, z czego po dwa zdobyli Maciej Zarzycki i Mateusz Jankowski.

Zwycięstwo podopiecznych Rafał Kuptela jest tym bardziej cenne, iż na 20. minut przed końcem goście prowadzili 16:18. Do tego seriami łapali kary za faule. Na szczęście opolanom udało się wyjść z opresji obronną ręką.

Co ciekawe pierwszego gola w tym spotkaniu zdobył Mindaugas Tarcijonas. Przez cztery poprzednie sezony byłby to powód dla radości u kibiców Gwardii, ale teraz ten litewski kołowy broni już barw beniaminka elity.

Tak czy inaczej po tym wydarzeniu długo trwała walka cios za cios. Żeby dobrze zobrazować to jak wyrównany był to bój wystarczy napisać, iż tylko raz w pierwszej połowie jedna z drużyn miała więcej niż trafienie przewagi. Działo się to w 23. minucie gdy na 10-8 rzucił Szymon Działakiewicz.

Swoją droga duża w tym zasługa świetnie dysponowanych golkiperów obu ekip: Adama Malchera i Patryka Małeckiegu u tarnowian. W znacznej mierze dzięki temu do przerwy mieliśmy remis po 13. Po zmianie stron długo obraz gry nie ulegał zmianie, aż do opisywanego wcześniej końcowego fragmentu spotkania.

Gwardia Opole - Azoty Tarnów 29:22 (13:13)
Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Mauer 8, Jankowski 6, Działakiewicz 4, Zieniewicz 4, Lemaniak 2, Zarzycki 2, Mokrzki 1, Morawski 1, Siwak 1, Klimków, Małecki, Scisłowicz, Zadura.
Azoty: Małecki - Kużdeba 5, Nowak 4, Kowalik 3,Wojdan 3, Sanek 2, Tarcijonas 2, Dadej 1, Grabowski 1, Grozdek 1, Lazarowicz, Niemiec, Pedryc.
Kary: Gwardia 12 min - Azoty 6 min.