W dwumeczu z ósmą ekipa poprzedniego sezonu w krajowej elicie opolanie osiągnęli remis, a w drugim meczu pokazali, że potrafią wyciągać wnioski, a przy zdecydowanie lepszej obronie i skuteczniejszych kontratakach będą w stanie powalczyć o utrzymanie. W przeciwieństwie do pierwszego meczu przegranego 26-29 podopieczni trenera Marka Jagielskiego znacznie lepiej spisywali się w defensywie, szybkie ataki kończył Wojciech Knop, ze skrzydła nie mylił się Paweł Swat, a z dystansu trafił Jakub Kłoda. To przy wysokiej już dyspozycji Adama Malchera pozwoliło ze stanu 1-3 doprowadzić do wyniku 15-12.
Po zmianie stron w grze naszego beniaminka zaczęły pojawiać się niewymuszone błędy i straty oraz niecelne rzuty, a mimo to dwa razy prowadził on czterema bramkami 16-12 i 21-17. Słabszy okres w ataku rekompensowała obrona i w bramce Sławomir Donosewicz. Kiedy tego zabrakło rywale zbliżyli się w 48. min na 21-20. Dwie zmarnowane akcje Piotrkowianina i dwa trafienia Marcelego Migały zapowiadały opanowanie sytuacji. Po rzutach w poprzeczkę i słupek oraz grając w osłabieniu opolanie stracili część przewagi (24-23) dystans stopniał do bramki, ale na więcej przeciwnikowi nasi nie pozwolili.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?