- Prosimy o pomoc w zamknięciu baraku przy ulicy Słowackiego, gdzie sprzedają dopalacze. Nie możemy zrozumieć, że nikogo to nie interesuje!" - pisze w liście mieszkaniec Kluczborka.
Chodzi o całodobowy salon przy ul. Słowackiego, w którym sprzedawane są dopalacze. Reporter NTO nagrał nawet próbę zakupu dopalaczy w salonie. Sprzedawczyni oferowała specyfiki do wąchania i do palenia.
Z procederem sprzedaży środków odurzających próbuje także walczyć kluczborski sanepid.
Inspektorzy sanitarni nałożyli na Annę S. z Oleśnicy, właścicielkę salonu, karę w wysokości 20 tysięcy zł.
14 saszetek z dopalaczami znaleziono w salonie podczas kontroli 13 marca 2012 roku. Sprzedawca zeznał, że dziennie sprzedawał 3-15 saszetek.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu mimo to uchylił decyzję o karze.
Powody były proceduralne. Sąd uznał, że sprzedawcy nie udostępniali specyfików, tylko udzielali, a to różnica.
- Udzielanie środków odurzających też jest przestępstwem. Skąd zatem problemy z karaniem handlarzy dopalaczy.
- To nie pierwszy taki wyrok
Czytaj w piątek (7 marca) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?