Pod lupą
Pod lupą
Opolska chorągiew ma ponad 50 lat. Liczy 15 hufców, skupia ponad 3 tys. harcerzy. Kłopoty finansowe zaczęły się w 2005 roku. Długi związku sięgały wtedy miliona złotych. Stopniowo udało się jednak przełamać impas. 120 tys. zł czynszu umorzył na początek prezydent Opola, a 400 tys. zł dotacji z Kwatery Głównej ZHP pozwoliło spłacić część długu wobec ZUS.
Wielusettysięczne długi wobec ZUS i kuratorium oświaty oraz niemożność wybrania nowych władz opolskiej chorągwi to dwa powody, które podał poprzedni zarząd krajowy ZHP, gdy w czerwcu 2007 r. podjął decyzję o jej likwidacji. Dług wobec ZUS to prawie 400 tys. zł, a wobec kuratorium 64 tys. zł plus prawie 120 tys. zł odsetek.
- Założyliśmy, że całą kwotę odsetek spłacimy z pieniędzy ze sprzedaży naszego ośrodka wypoczynkowego w Turawie - wyjaśnia harcmistrz Irena Bryła, pełnomocnik Głównej Kwatery ZHP ds. likwidacji chorągwi opolskiej, teraz działająca na rzecz jej reaktywacji. - Nie stać nas na jego dalsze utrzymywanie, a pieniądze ze sprzedaży pomogą nam wyprostować sytuację finansową organizacji.
Specjaliści wycenili ten obiekt na 700 tysięcy złotych, na sprzedaż może być wystawiony już w najbliższych tygodniach.
Dług podstawowy wobec kuratorium (64 tys. zł) oraz zadłużenie w ZUS harcerze chcą spłacać w ratach.
- To duże należności, więc czekamy na decyzję centrali ZUS w Warszawie, ale jesteśmy dobrej myśli - dodaje Grzegorz Woźniak, pełnomocnik kwatery głównej ZHP ds. odbudowy i reaktywacji opolskiej chorągwi.
Gdyby ośrodek w Turawie udało się sprzedać za tyle, na ile wycenili jego wartość rzeczoznawcy, to można by z tych pieniędzy pokryć całe zadłużenie.
- Ale nie chcielibyśmy tego robić - mówi Grzegorz Woźniak. - Korzystniej będzie, jeśli pieniądze zarobią na chorągiew na przykład na lokatach.
Prawdopodobnie już na przełomie marca i kwietnia mógłby się odbyć w Opolu zjazd hufców oraz wybory nowych władz chorągwi. Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się, że komendantem ma zostać dh Krzysztof Pędziwiatr. Dziś wiadomo, że o funkcję tę będzie się ubiegać Irena Bryła. Pani harcmistrz pochodzi z Krakowa i działa w tamtejszej chorągwi od 37 lat.
- Rzeczywiście zgodziłam się być komendantem, jeśli zdobędę poparcie delegatów zjazdu - mówi zainteresowana.
- Ta kandydatura to najlepsze wyjście ze względów formalnych i emocjonalnych - tłumaczy Grzegorz Woźniak. - Zgodnie z przepisami komendantem chorągwi może być bowiem osoba w stopniu harcmistrza, a na Opolszczyźnie nie ma kogoś, kto jednocześnie spełniałby to kryterium i chciał zostać komendantem. Poza tym prowadziliśmy w tej sprawie konsultacje i wiemy, że pani Bryła ma szerokie poparcie w środowisku.
Decyzję o reaktywowaniu chorągwi ma podjąć Rada Naczelna ZHP na wniosek naczelnik Małgorzaty Sinicy.
- Pani naczelnik od początku jest za przywróceniem opolskiej chorągwi, to była pierwsza sprawa, jaką zajęła się po tym, jak zaczęła pełnić funkcję w ubiegłym roku - mówi Grzegorz Woźniak. - Wola więc jest, trzeba tylko tę operację przeprowadzić właściwie ze względów formalnych. W skali kraju jest to precedens, więc wymaga przemyślenia. Poza tym trzeba to zrobić szybko, póki jeszcze opolscy harcerze są pełni zapału do działania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?