Hejter grozi śmiercią naszej dziennikarce po tekście o księdzu, który dręczył biskupa Andrzeja Czaję

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Nasza dziennikarka próbowała oddzwonić do autora tych obelżywych pogróżek, ale jego telefon był wyłączony.
Nasza dziennikarka próbowała oddzwonić do autora tych obelżywych pogróżek, ale jego telefon był wyłączony. PG
„Ostrzegamy cię. Zostaw temat. Inaczej stracisz pracę i życie” - to tylko jedna z wiadomości, wysłanych na telefon dziennikarki nto. Sprawa ma związek z zarzutami postawionymi księdzu Rafałowi C., który według prokuratury ukradł tożsamość biskupa i rozsyłał wulgarne wiadomości, stwarzając wrażenie, że stoi za nimi zwierzchnik opolskiej diecezji.

W piątek po południu tekst na temat księdza, który zdaniem śledczych próbował zniszczyć biskupa opolskiego Andrzeja Czaję, pojawił się na portalu nto.pl. Kilkadziesiąt minut później dostałam pierwszego sms’a: „Ostrzegamy Cię. Zostaw temat C. (tu pada nazwisko księdza z zarzutami) i Grzywocza (to ksiądz, który zaginął w Alpach w 2017 r. - przyp. red. ). Inaczej stracisz pracę i życie. A C. i tak zniszczymy i zabijemy. Policja jest nasza, dowody zniszczone”.

Chwilę później nieznany sprawca dzwonił na mój telefon z czeskiego numeru, ale nie zdążyłam odebrać. Dwie minuty później przyszedł kolejny sms: „Odbieraj suko. Pożałujesz. Z C. spędzisz w pierdlu”. I kolejny: „Z Czają jeszcze nikt nie wygrał”.

Sprawca, korzystając z czeskiego numeru, próbował się do mnie dodzwonić również w sobotę. Gdy mu się to nie udało, ponownie wysłał wiadomość z obelgą. Później była kolejna: „Jesteś w zmowie z C. Zabijemy go jeszcze dziś”.

Gdy oddzwaniałam na numer autora pogróżek, telefon był wyłączony. Sprawa gróźb karalnych została zgłoszona w prokuraturze. Sprawcy grozi do dwóch lat więzienia.

Wszystko wskazuje na to, że sprawa pogróżek ma związek z zarzutami przedstawionymi dwóm mężczyznom, którzy według śledczych ukradli tożsamość biskupowi i rozsyłali wulgarne wiadomości, stwarzając wrażenie, że stoi za nimi zwierzchnik opolskiej diecezji.

Jeden z nich, Rafał C., jest księdzem, ale obłożonym karą suspensy. To oznacza, że nie może odprawiać mszy, spowiadać, ani wykonywać innych czynności kapłańskich. Zarzut kradzieży tożsamości usłyszał również jego świecki znajomy Rafał S.

Mężczyźni mieli preparować wiadomości mailowe i sms’owe w taki sposób, by sprawiały wrażenie wysłanych przez biskupa lub kanclerza opolskiej kurii. Wiadomości te zawierały treści nieprzyzwoite, wulgarne, a także groźby i miały skutkować nadszarpnięciem wizerunku biskupa oraz kurii.

Jak ustaliliśmy, źródłem konfliktu miała być wspomniana suspensa nałożona przez biskupa na księdza Rafała C.

Duchowny do 2018 roku był proboszczem w Chałupkach (pow. raciborski). To wtedy pojawiły się napięcia między nim a parafianami i sugestie, że ksiądz przywłaszczył sobie parafialne datki. Biskup odwołał proboszcza, a wyjaśnianiem sprawy zajęły się organy ścigania. Dochodzenie trwa. Biskup kazał też księdzu zamieszkać w jednym z domów diecezjalnych. Gdy duchowny tego nie zrobił, został ukarany suspensą.

Ksiądz Rafał C. i jego świecki znajomy, w odwecie za to, mieli ukraść tożsamość biskupowi opolskiemu oraz jego kanclerzowi i zacząć rozsyłać - podszywając się pod nich - wulgarne wiadomości.

Co ciekawe, pogróżki w imieniu biskupa mieli wysłać m.in. do przychylnego im księdza. Chodziło o to, by wykreować wrażenie, że zwierzchnik diecezji opolskiej atakuje tych, którzy wspierają suspendowanego księdza.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska