Henryk Kroll chce ubezpieczać chłopów

fot. Witold Chojnacki
fot. Witold Chojnacki
Henryk Kroll jest jednym z dwóch kandydatów na stanowisko specjalisty ds. ubezpieczeń w opolskim oddziale Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

Informację o konkursie i kandydatach można znaleźć w Biuletynie Informacji Publicznej KRUS. Jeszcze nie wiadomo, kto dostanie etat.
- Skąd pan o tym wie? - dziwi się Kroll i dodaje: - Lepiej o tym teraz nie pisać.

Ostrożność Krolla jest o tyle zrozumiała, że wcześniej spekulowano, iż zostanie wicedyrektorem KRUS w Opolu. To instytucja, która pozostaje w sferze wpływów Polskiego Stronnictwa Ludowego. Etat dla Krolla miał być rewanżem za to, że Kroll w wyborach do Parlamentu Europejskiego wystartował z listy PSL. Już po wyborach, w których ludowcy nie ugrali w naszym okręgu żadnego mandatu, Kroll sugerował, że mniejszość niemiecka powinna pomyśleć o zacieśnieniu politycznej współpracy z PSL.

- Nie będę udawał, że sprawy nie znam - mówi lider PSL w regionie, Stanisław Rakoczy. I dodaje, że udział Krolla w konkursie odbiera pozytywnie. - Czy pan Kroll jest kimś trędowatym?- pyta retorycznie. - Czy poseł po czterech kadencjach nie nadaje się do pracy na stanowisku inspektora za dwa i pół tysiąca złotych? Nie da rady?

Rakoczy zapowiada też, że po wakacjach złoży liderom mniejszości propozycję bliższej współpracy. - Ale to do nich należy decyzja - dodaje.

Poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla mówi z kolei nto, że opolscy Niemcy już dziś współpracują z ludowcami, ale do wyborów pójdą pod własnym szyldem.
- Ewentualna kooperacja polityczna a praca dla posła Krolla to dwie zupełnie różne kwestie - dodaje.

Pomysł, by kandydaci mniejszości startowali z list innych partii, odrzucany na razie przez Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców nas Śląsku Opolskim, ma swoich zwolenników wśród byłych jego liderów. Popiera go na przykład były senator prof. Gerhard Bartodziej.

Sam Kroll mówi, że po prostu chce zacząć gdzieś pracować. Wiosną przestał być prezesem Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w RP (VdG). Gdy nie dostał się do europarlamentu, zapowiedział, że zarejestruje się jako bezrobotny, by móc korzystać ze świadczeń medycznych.
- Próbowałem, ale mi odmówiono, bo jestem właścicielem 28 hektarów - mówi.

Ta ziemia to grunty, które należały do samego Henryka Krolla, i te, które odziedziczył po ojcu Johannie. Grunty te są od dawna w dzierżawie.
- Muszę podjąć jakąś pracę - mówi Kroll. - Czemu szukam jej w KRUS, a nie u kolegów z mniejszości? Cóż, nie mieli dla mnie żadnej propozycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska