Historia Strzelec Op.: Z aparatem w przestworzach

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Przelot ogromnego Zeppelina nad miastem zrobił furorę wśród mieszkańców. Przypuszcza się, że to z jego pokładu wykonano pierwsze zdjęcia przedstawiające okolicę z lotu ptaka.
Przelot ogromnego Zeppelina nad miastem zrobił furorę wśród mieszkańców. Przypuszcza się, że to z jego pokładu wykonano pierwsze zdjęcia przedstawiające okolicę z lotu ptaka. Kopia:DIM, ze zbiorów P. Smykały
Pierwsze fotografie lotnicze Strzelec pochodzą najprawdopodobniej z 1929 r. Ta technika robienia zdjęć najpierw była wykorzystywana do produkcji pocztówek, później służyła niemieckiej armii.

Nowatorskie pocztówki przedstawiające Strzelce z lotu ptaka pojawiły się w sprzedaży na przełomie lat 20. i 30. ubiegłego stulecia. Cieszyły się dużą popularnością, bo zdjęcia okolicy z tej perspektywy, nie były jeszcze znane mieszkańcom.
Kto i w jaki sposób wykonał podniebne fotografie? Ich publikacja zbiegła się w czasie z przelotem nad miastem potężnego sterowca LZ 127, zwanego popularnie "Graf Zeppelin". Potężna maszyna, wypełniona wodorem i mierząca 236 metrów długości pojawiła się nad Strzelcami dokładnie 17 października 1929 roku. Wzbudziła wtedy wśród mieszkańców sporą sensację - ludzie wyszli na balkony oraz dachy domów, żeby podziwiać to cudo techniki. Kilka osób weszło nawet na dach ratusza, żeby być jak najbliżej sterowca, który leciał od strony Opola. Mieszkańcy Nowej Wsi Królewskiej (dziś dzielnicy Opola) tak relacjonowali to niezwykłe wydarzenie: "Dzieci tej szkoły były zgromadzone na placu kościelnym i podziwiały ogromną sylwetkę sterowca. Dzwony pozdrawiały załogę, a ludzie zgromadzeni wiwatowali na jej cześć flagami i chusteczkami".
- Przypuszcza się, że jedne z pierwszych zdjęć lotniczych, które przedstawiają ziemię strzelecką, zostały wykonane właśnie z pokładu słynnego Zeppelina - mówi Piotr Smykała, znawca lokalnej historii. - Maszyna poruszała się bowiem na tyle wolno, że wykonanie takich zdjęć było możliwe.

W latach 30. XX wieku uwiecznianiem śląskich miasteczek na zdjęciach zajęła się także wrocławska firma "Aerokartegraph Instytut A.G.". Fotografowała zarówno duże miejscowości jak Wrocław, Opole, Gliwice, jak i małe np. Ujazd. Firma specjalizowała się w tzw. fotografii ukośnej, czyli zdjęciach robionych z niewielkich wysokości pod odpowiednim kątem. Umieszczała na nich przede wszystkim centra miast, w taki sposób, by na zdjęciach widoczne były charakterystyczne budowle - ratusz, kościół itp.
Choć fotografia lotnicza robiła w owych czasach furorę, to dla niemieckiej armii wcale nie była czymś nowym. Już w czasie I wojny światowej samoloty rozpoznawcze cesarstwa niemieckiego wykorzystywane były do fotografowania miejsca walk, w celu ustalenia pozycji wroga oraz obrania odpowiedniej strategii. Pierwsze takie zdjęcia, pochodzące z 1916 roku, były jednak wykonywane dosyć niebezpieczną metodą - fotograf musiał po prostu wychylić się za burtę samolotu, żeby uwiecznić okolicę. Ponieważ zdjęcia były wtedy wykonywane na tzw. szklanym negatywie, po wykonaniu każdego ujęcia fotograf musiał wymienić negatyw w aparacie. Zdjęcia trafiały potem do tzw. interpretatorów. Ci porównywali je z wojskowymi mapami, by później nanieść na nie m.in. przebieg okopów oraz rozmieszczenie dział wroga. Informacje były dla dowódców bardzo pomocne i często decydowały o losach konkretnych bitew.
W latach 30-tych wojsko niemieckie ponownie zainteresowało aerofotografią. Opracowanie półautomatycznych aparatów z obiektywami, które pozwalały na fotografowanie terenów ze znacznej odległości, otworzyło przed Luftwaffe zupełnie nowe możliwości. Wojskowi postawili na dokładność. Zdjęcia były wykonywane pionowo w dół przez przezroczysty otwór w dnie kadłuba samolotu, w określonym odstępie czasowym. W ten sposób wojskowi dowódcy dostawali fotografie, na których mogli dostrzec nawet niewielkie budowle.

Jedne z najbardziej dramatycznych zdjęć, wykonano nad Strzelcami tą techniką 26 stycznia 1945 r. Przedstawia płonące miasto, kilka dni po wkroczeniu armii czerwonej na niemieckie tereny. Drugie zdjęcie zostało wykonane podczas lotu zwiadowczego samolotu Luftwaffe 19 lutego 1945 r. Na zdjęciu nie widać już dymu, a wypalone budynki.
Polska administracja oszacowała później, że na skutek podpalenia miasta przez Sowietów, zrujnowanych zostało aż 58,5 proc. budynków - domów, kamienic, urzędów, a także zakładów pracy.

Tekst powstał we współpracy z Piotrem Smykałą, znawcą lokalnej historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska