Historyczny spacer po cmentarzu w Opolu

Zbiory autora
Dawniej na cmentarzu stały takie nagrobki. Oba powstały w pierwszej połowie XIX wieku. Zniszczono je zaraz po II wojnie światowej.
Dawniej na cmentarzu stały takie nagrobki. Oba powstały w pierwszej połowie XIX wieku. Zniszczono je zaraz po II wojnie światowej. Zbiory autora
Choć zabytkowa nekropolia przy ulicy Wrocławskiej ma już prawie 200 lat, to wciąż kryje sporo tajemnic.

Mogli się o tym przekonać uczestniczy krajoznawczej wyprawy, którą poprowadził Romuald Kulik, od wielu lat interesujący się historią cmentarza.

Ale wyprawa w przeszłość Opola wcale nie zaczęła się na obecnej części cmentarza. Najpierw uczestnicy wycieczki zebrali się w pobliżu placu zabaw obok sklepu Biedronka (dawne kino "Stylowe").

- Stoimy na najstarszej części cmentarza, którego historia zaczęła się w 1813 roku i wówczas znajdował się on poza granicami miasta - opowiadał Romuald Kulik.

Nekropolia powstała na Przedmieściu Odrzańskim, bo inne cmentarze były przepełnione, a zmarłych z lazaretów powstałych w mieście podczas wojen napoleońskich zaczęto nawet grzebać w mogiłach tymczasowych.

- Tę najstarszą część zlikwidowano kilka lat po zakończeniu II wojny światowej. Wcześniej w połowie lat 30-tych XX wieku cmentarz przecięła obecna ulica Niemodlińska, która prowadziła do mostu imienia Adolfa Hitlera. Gdy tę drogę budowano, wszystkie 160 grobów przeniesiono. Żadnego nie zniszczono - stwierdził Romuald Kulik.

W 1931 roku na cmentarzu, który był kilka razy rozbudowywany, zaprzestano pochówków ze względu na wysoki poziom wód gruntowych.

Po 1945 roku ponownie je wznowiono, a pozostała część cmentarza była użytkowana do 1963 roku. Powstała w niej m.in. aleja zasłużonych z pomnikiem "Poległym Powstańcom Śląskim".

W 1976 roku zlikwidowano kolejną część cmentarza pomiędzy dzisiejszą granicą a ulicą Niemodlińską, gdzie obecnie jest skwer z ławkami.

Choć dziś nekropolia jest mocno zniszczona, to na zachowanej części cmentarza wciąż można zobaczyć wiele ciekawych i cennych nagrobków.

Jest grób malarza Josepha Jackish'a (zmarłego 14 marca 1862 roku), ks. Kacpra Wrzodka, proboszcza kościoła pw. św. Krzyża (zmarłego w 1907 roku), radnego Opola Paula Vogta (umarł w 1905 roku).

Jest także spora kaplica grobowa rodziny Bayer (znani cukiernicy), która liczy już sobie ponad 150 lat.

- Bayerowie byli bardzo znani, opatentowali wiele receptur na wyroby cukiernicze, a zakład mieścił się na rogu obecnych ulic Katedralnej i Koraszewskiego. Nie ma już po nim śladu - opowiadał Romuald Kulik.

Co ciekawe w wielu publikacjach o cmentarzu można znaleźć informację, że najstarszy istniejący grobowiec należy do rodziny Süssenbach. Leżą w nim Christian Jan Süssenbach, królewski nadleśniczy, który zmarł w 1832 roku oraz oraz Cathrina Ernestin Süssenbach (1831 rok).

Tymczasem Romuald Kulik odnalazł na cmentarzu nagrobek z 1826 roku upamiętniający żonę doktora Zedlera, który założył w Opolu cmentarz choleryczny przy ulicy Granicznej.

O historii nekropolii przy ulicy Wrocławskiej opowiadali także Natalia Barczyk, organizująca m.in. społeczne sprzątanie cmentarza, a także Julian Juszczewski, przedstawiciel Zakładu Komunalnego, który administruje nekropolią.

- Wiele mówi się ostatnio o tym, że groby są niszczone, ale warto pamiętać, że działo się tak przez lata i nie jest to nowy proces - przekonywał Julian Juszczewski. - Poznając historię tego miejsca warto pamiętać, że gdy do Opola przybyli nasi przodkowie, stare poniemieckie nagrobki były dla nich czymś obcym. To w żaden sposób nie tłumaczy ich niszczenia, ale pokazuje historyczny kontekst.

Jak podkreśla Juszczewski, ze względu na wysoki poziom wód gruntowych nie ma żadnych szans, aby kiedykolwiek ktoś wznowił tutaj pochówki.

- Trudno mi także uwierzyć, aby ktoś znalazł nagle ogromne pieniądze na odrestaurowanie tego, co jeszcze pozostało - przyznaje przedstawiciel Zakładu Komunalnego. - Obecnie najsensowniejsze wydaje się utrzymanie tutaj tego, co jest i jednoczesne przekształcanie miejsca w teren parkowo-spacerowy. Być może warto również przenieść najcenniejsze nagrobki w bezpieczne miejsce, na przykład na cmentarz na Półwsi.

Do tego jednak daleka droga.

Na razie miejski konserwator zlecił inwentaryzację zabytkowej nekropolii. Wykona ją jeszcze w tym roku Halina Łabęcka, która już ponad 20 lat temu przygotowywała podobną inwentaryzację cmentarza.

Pierwszy etap inwentaryzacji ma być wstępem do odnowienia nekropolii.

Na razie nie wiadomo, ile miałaby ona kosztować. Miejski konserwator szacuje, że przy jego obecnym budżecie pieniędzy wystarczy zaledwie na odnowienie dwóch nagrobków rocznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska