Hokeiści Orlika Opole nie mają wielkich szans w play offach

W pierwszej części fazy zasadniczej opolanie byli o włos od zakwalifikowania się do grupy silniejszej grającej o miejsca 1-6. Nie udało się i nasz zespół zmuszony był rywalizować o miejsca 7-12. Kiedy przystępował do tej walki było prawie pewne, że zajmie 7. lub 8. miejsce, bo przewaga nad kolejnymi rywalami była duża.

Motywacja na drugą część fazy zasadniczej wyraźnie spadła. Spadło też zainteresowanie kibiców meczami na „Toropolu”, ale trudno się dziwić. Już nie przyjeżdżały najbardziej markowe zespoły w kraju, a walka była w zasadzie o „pietruszkę”. O spadku motywacji niech świadczy też fakt, że w drugiej części sezonu Orlik wygrał 14 spotkań, ale sześć przegrał. W pierwszej części fazy zasadniczej z tymi samymi rywalami z dolnej połówki tabeli wygrał wszystkich dziesięć spotkań.

Nie zakwalifikowanie się do pierwszej szóstki oznaczało też, że zdecydowanie zmniejszyły się szanse na przejście pierwszej rundy play off i grę w półfinale. Wiadomym bowiem było, że za rywala Orlik - niezależnie czy wygra grupę słabszą, czy będzie w niej drugi - to i tak będzie miał Cracovię Kraków (tak się ostatecznie stanie, bo Orlik zakończył rywalizację na 8. pozycji) lub z GKS Tychy. Te zespoły przerastają resztę stawki wyraźnie. Przejście ćwierćfinału jest mało realne skoro w pierwszej części fazy zasadniczej Orlik przegrał 11 z 12 meczów z zespołami z górnej szóstki.

Teoretyczne szanse jeszcze zdecydowanie zmalały po tym jak okazało się, że z Orlika odeszło dwóch najlepszych zawodników. Michael Cichy i Alex Szczechura w ostatnim dniu okienka transferowego zasilili bowiem STS Sanok.

- Długo biłem się z myślami czy zatrzymać obu w naszym klubie - mówi prezes orlika Dariusz Sułek. - Dostali dobrą ofertę i postanowili z niej skorzystać. Rozstaliśmy się jak dżentelmeni. Wiele dla nas zrobili, a ponadto jest szansa, że w następnym sezonie znowu będą u nas grać.

Nie bez znaczenia jest rachunek ekonomiczny. Nasz klub w tym sezonie zaoszczędzi sporo na ich nieobecności, a nawet z nimi w składzie nadzieje na wyeliminowanie Cracovii i tak nie były duże. Dla Cichego, wielkie znaczenie miał też fakt, że klub z Sanoka ma aspiracje na awans do półfinału, a co za tym idzie zwiększa on swoje szanse na załapanie się do reprezentacji Polski na kwietniowe mistrzostwa świata zaplecza światowej elity.

Play off rozpoczyna się 19 lutego. Orlik dwa pierwsze mecze zagra w Krakowie, a trzeci (23 lutego) i ewentualnie czwarty (24 lutego, gra się do trzech wygranych) odbędą się w Opolu. Orlik w ramach przygotowań do decydującej fazy sezonu zagra dwa sparingi w Sanoku 12 i 13 lutego.

W fazie zasadniczej w opolskiej drużynie grało 25 zawodników.
Na listę strzelców wpisało się 21 graczy. Łącznie Orlik zdobył 192 bramki, a rozłożyły się one następująco: Michael Cichy i Alex Szczechura po 34 gole, Edgars Cgojevs 18, Dakota Klecha i Filip Stopiński po 13, Maciej Rompkowski 12, Sebastian Szydło 11, Branislav Fabry i Szymon Marzec po 9, Jewhen Łymanski 8, Bartłomiej Bychawski 5, Mateusz Sordon i Łukasz Sznotala po 4, Michal Korenko, Drew George, Łukasz Korzeniowski i Arkadiusz Kostek po 3, Siergiej Kołosow i Mariusz Zwierz po 2, Maciej Gawlik i Mateusz Stopiński po 1. Goli nie zdobywali: Kamil Dolny, Marcin Obrał oraz bramkarze Frank Slubowski i Jarosław Nobis.

Bramkarze zanotowali następująca skuteczność obron: Slubowski - 90,8 procent skutecznych obron w 29 meczach, Nobis - 85,7 procent w 13 meczach.