Hokeiści Orlika Opole oficjalnie zakończyli sezon i zeszli już z lodu

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Na razie czołowi hokeiści Orlika Opole zadeklarowali chęć pozostania w zespole także na przyszły sezon.
Na razie czołowi hokeiści Orlika Opole zadeklarowali chęć pozostania w zespole także na przyszły sezon. Karina Trojok
Choć swój ostatni mecz sezonu 2017/18 Orlik Opole rozegrał 1 marca, to oficjalnie zakończył go prawie cztery tygodnie później, kiedy po raz ostatni nasi hokeiści wyjechali na lód. Przerwa w treningach nie potrwa jednak długo.

- Lód jest cały czas na Toropolu jest, tak że szkoda byłoby z tego nie skorzystać - tłumaczy szkoleniowiec naszego zespołu. I przyznaje, że nie były to lekkie zajęcia. - Było naprawdę intensywnie. Jakiś czas temu podzieliliśmy się też na dwie drużyny i zrobiliśmy sobie taki mini play off do czterech zwycięstw. Rywalizacja była tak zacięta, że potrzeba było siedmiu meczów, więc widać, że walka była do samego końca - przyznaje podbudowany postawą swoich zawodników.

Z drugiej strony trener miał do dyspozycji mocno ograniczoną kadrę, gdyż paru hokeistów przechodzi rehabilitację po kontuzjach. Na razie od łyżew muszą odpocząć jeszcze Milan Baranyk, Mateusz Sordon, Miroslav Zatko czy Karol Kisielewski. Ten ostatni przeszedł niedawno operację i do gry wróci najwcześniej w sierpniu. Nie było też już obcokrajowców, którzy na pewno z klubu odejdą, bo z Opola wyjechali m. in. Juris Auzins i Jonas Hoog.

Jeśli chodzi o tych hokeistów, którzy mieliby wciąż u nas grać, to wychowankowie Orlika w większości deklarowali szkoleniowcowi chęć pozostania w drużynie.

Inni zawodnicy, czy to z kraju, czy z zagranicy, również skłaniają się za powrotem do zespołu po przerwie. Grać chcą dalej choćby Martin Przygodzki czy Aleksiej Trandin, którzy w końcówce zmagań stanowili o sile ofensywnej Orlika.

Przerwa nie taka długa

Co do przerwy przed okresem przygotowawczym, to nie będzie wcale ona tak długa, jakby się mogło wydawać. Hokeiści wrócą na Toropol już 9 kwietnia i z pewnymi pauzami, większymi lub mniejszymi, zaczną sposobić się do nowego sezonu. W maju będą pracować nad zajęciami ogólnorozwojowymi, a w planach są treningi wytrzymałościowe czy crossfit. Do tego każdy z zawodników otrzyma indywidualną rozpiskę. 4 czerwca mają już się rozpocząć normalne treningi przed kolejnymi rozgrywkami.

- Chciałbym, żebyśmy wówczas trenowali już mniej więcej w takim składzie, w jakim moglibyśmy przystąpić do rywalizacji ligowej - nie kryje szkoleniowiec. - Wiadomo, że w hokeju okienko transferowe jest dużo dłuższe niż np. w piłce nożnej i pewne rzeczy się szybciej zmieniają, ale chciałbym już wtedy mieć kręgosłup drużyny.

Przypomnijmy, iż Orlik został sklasyfikowany na siódmym miejscu, po tym jak odpadł w ćwierćfinale z GKS-em Katowice, który ostatecznie sięgnął po wicemistrzostwo Polski. Brąz wywalczyło Podhale Nowy Targ, a z ligi spadł Naprzód Janów. Zastąpi go Nesta Toruń.

W tym roku planuję inny system przygotowań do sezonu, niż miało to miejsce w poprzednich latach Jacek Szopiński, trener Orlika

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska