Beniaminek z Torunia to zespół zdecydowanie słabszy od Orlika. Świadczy o tym nie tylko dorobek punktowy i pozycja obu drużyny w tabeli, ale także pierwszy mecz, który odbył się w Toruniu.
Miesiąc temu na lodowisku dzisiejszego rywala Orlik wygrał 5:2. Nie był to specjalnie imponujący wynik, ale opolanie mieli momentami przygniatającą wręcz przewagę. W tabeli Nesta jest na 10. miejscu i ma tylko siedem punktów. Orlik jest natomiast piąty i ma ich 33. Nasza ekipa walczy o miejsce w wymarzonej szóstce, a Nesta będzie ostatnim rywalem z grona tych teoretycznie słabszych. Potem do końca pierwszej części fazy zasadniczej, po której nastąpi podział na dwie grupy, będą już trudniejsi rywale (GKS Jastrzębie, Podhale Nowy Targ, STS Sanok i Cracovia Kraków).
- Jesteśmy już blisko tego miejsca w szóstce, ale jeszcze trzeba trochę punktów zdobyć - mówi najlepszy strzelec Orlika, ale i całej ekstraklasy Michael Cichy. - Dlatego mecz z zespołem z Torunia trzeba wygrać.
Inne rozwiązanie trudno sobie wyobrazić. Strata choćby punktu może skomplikować sytuację Orlika.
W opolskiej drużynie mobilizacja jest więc duża, a co ważne naszych hokeistów omijają kontuzje. Spora w tym zasługa masażysty Krzysztofa Klimontowskiego, który w przeszłości pracował ze szczypiornistami Gwardii Opole. Szybko stawia on graczy na nogi czego przykładem jest Bartłomiej Bychawski, który po odpowiednich zabiegach na dwa ostatnie mecze wyszedł z pękniętym żebrem.
Orlik w przeciwieństwie do innych drużyn ekstraklasy będzie mógł odpocząć w niedzielę. Jego mecz wyjazdowy z GKS-em Tychy został bowiem rozegrany awansem miesiąc temu (porażka opolan 1:4), bo w weekend GKS reprezentuje nasz kraj w Pucharze Kontynentalnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?