Patrząc realnie na poczynania obu drużyn w sezonie 2018/19, będzie bardzo dużą niespodzianką, jeśli w tym dwumeczu opolanie urwą ekipie z Katowic choćby „oczko”. GKS i Orlik to bowiem obecnie zespoły z przeciwstawnych biegunów tabeli Polskiej Hokej Ligi.
Lekkiego optymizmu dodaje jednak fakt, że pod koniec 2018 roku katowiczanie wyraźnie obniżyli loty. Ostatnie trzy mecze zakończyły się bowiem ich porażkami, choć wcześniej ich kibice zdążyli na bardzo długo zapomnieć o takim uczuciu. A wszystko dlatego, że GKS „wyśrubował” serię aż 22 zwycięstw z rzędu! Dzięki temu, z dorobkiem 79 punktów, wciąż znajduje się na szczycie tabeli, wyprzedzając o sześć „oczek” obrońcę tytułu mistrza Polski - GKS Tychy.
Ostatnia zadyszka katowickiej drużyny to absolutnie nic w porównaniu do tego, co w obecnych rozgrywkach przeżywają zawodnicy Orlika (10. miejsce, 26 pkt). Wraz z ich biegiem coraz częściej we znaki daje im się konieczność gry na zaledwie trzy piątki, podczas gdy wszyscy pozostali ligowi rywale dysponują czterema. Co więcej, opolanom nie zawsze udawało się nawet wystawić trzy pełne składy, choćby z powodu ostatnich problemów kadrowych.
Różne problemy, z jakimi zmaga się klub sprawiły bowiem, że odeszli z niego trzej kluczowi zawodnicy: amerykański bramkarz Nick Vilardo oraz rosyjscy napastnicy: Władysław Jełakow oraz Aleksander Gołowin. Szczególnie strata tych dwóch ostatnich była niezwykle bolesna. Brali bowiem udział przy większości bramek zdobywanych przez Orlika.
- Rzeczywiście brakuje nam kilku ogniw w zespole, ale będziemy walczyć - zapowiada trener opolan, Jacek Szopiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?