Hokej na lodzie. Orlikowi brakuje obrońców

fot. Krzysztof Świderski
Obrońca Paweł Dronia wybrał grę w ekstraklasie w Zagłębiu.
Obrońca Paweł Dronia wybrał grę w ekstraklasie w Zagłębiu. fot. Krzysztof Świderski
Opolanie mają tylko matematyczne szanse na czołową dwójkę.

Po niedzielnej porażce z warszawską Legią u siebie 5-6, szanse naszego zespołu na zajęcie 2. miejsca w I lidze są tylko teoretyczne. A ta lokata daje - w myśl nowego regulaminu - prawo gry z zespołami z dolnej części tabeli ekstraklasy w II fazie sezonu o możliwość gry w play off z krajową czołówką.

Orlik przegrał aż cztery spotkania jedną bramką. Gdyby doznawał tych porażek po dogrywkach, już miałby cztery punkty więcej, a rozstrzygając mecze na swoją korzyść byłby drugi w tabeli.

- O naszych przegranych decydowały proste błędy w obronie - komentuje trener Orlika Jerzy Pawłowski. - Rozmawiamy w szatni, mamy plan gry, a w czasie meczu zawodnicy grają zupełnie co innego.
Niestety porażka z Legia było kolejną z gatunku tych "na własne życzenie“.

- Można gdybać co byłoby, gdyby w Opolu zostali Paweł Dronia, Mateusz Pawlak i Bartek Bychawski - zaznacza trener Pawłowski. - Na pewno nie tracilibyśmy tak głupich bramek, choć oczywiście nikt nie mógłby dać gwarancji wygranych.

Do końca rundy pozostało nam tylko jedno spotkanie u siebie, a pozostałe zagramy na wyjazdach. Na pewno nie składamy przedwcześnie broni, ale na lodowiskach rywali jeszcze trudniej będzie nam o zwycięstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska