W derbach Skandynawii górą byli Szwedzi, pokazali bardzo zdyscyplinowany hokej. Finowie mieli pecha, parę godzin przed meczem ze Szwecją rozchorował się ich bohater ze spotkania z Rosją bramkarz Rask i musiał go zastąpić Lehtonen, na co dzień gracz Dallas Stars.
Do połowy meczu nieco lepiej prezentowali się Finowie, którzy w 27 minucie wyszli na prowadzenie po golu Jokinena, który uderzeniem z zerowego kąta zaskoczył bramkarza Lundqvista. Losy spotkania odwróciły się po golu strzelonym w 32 minucie przez Erikssona. Teraz Szwedzi przejęli inicjatywę i w 37 minucie Karlsson "bombą" spod linii niebieskiej zaskoczył Lehtonena. To już czwarty gol w tych igrzyskach szwedzkiego obrońcy. W trzeciej tercji Szwedzi grali bardzo uważnie i mądrze w obronie, dość chaotyczne ataki Finów nie przyniosły rezultatu. Nic im nie dało ściągnięcie na 45 sekund przed końcem meczu bramkarza, rywale obronili jednobramkową przewagę. Szwedzi po ośmiu latach są w finale olimpijskim, w Turynie w 2006 roku zdobyli złote medale.
W drugiej parze doszło do wielkiego rewanżu za finał w Vancouver, gdzie Kanada po dogrywce pokonała USA 3:2. I tym razem lepsza była drużyna "Klonowego Liścia", która wygrała 1:0. "Złotą" bramkę Kanadyjczycy zdobyli w 22 minucie, obrońca Bouwmeester wypatrzył pod bramką Benna, ten tylko przyłożył kij i bramkarz Quick był bezradny. Kanadyjczycy rozegrali najlepszy mecz w turnieju, przez większą część meczu mieli inicjatywę, więcej okazji bramkowych, ale fenomenalnie spisywał się Quick. Także golkiper Kanady Price kilka razy błysnął wysoką klasą.
Tak więc w finale Kanadyjczycy zagrają o swój dziewiąty złoty medal, Szwedzi do tej pory dwa razy stawali na najwyższym podium.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?