Szymon Hołownia w Opolu: Jak ludzie mają przestrzegać ograniczeń, skoro Jarosław Kaczyński pokazał, że są równi i równiejsi?

Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta RP, we wtorek był w swoim opolskim sztabie, w lokalu przy ul. 1 Maja. Stamtąd prowadził swoją poranną transmisję na Facebooku. Mówił o tym, że miniona Wielkanoc była bardzo specyficzna i dla wielu ludzi trudna. Podkreślił, że nadchodzące dni również takie będą.

- W tym tygodniu w Sejmie będą dyskutowane projekty ustaw w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego, karania za edukację seksualną czy dopuszczenia udziału dzieci w polowaniach. To wspaniały moment na zajmowanie się takimi kwestiami, by wyciągać z szuflady spory sprzed lat, podczas gdy polska gospodarka jest na intensywnej terapii. Tego właśnie teraz potrzebujemy - ironizował Szymon Hołownia.

- Niestety, ten sen wariata, jaki nazywamy polską polityką, właśnie tak teraz wygląda. Mamy kompletnych szaleńców, którzy są skłonni zaryzykować zdrowie i życie ludzi byle się utrzymać przy władzy, a którzy chcą teraz otwierać kolejne osie sporu i dzielić w ten sposób ludzi. To obrzydliwe - stwierdził.

Szymon Hołownia: Tarcze antykryzysowe to propaganda

Szymon Hołownia podkreślił, że nie może dłużej patrzyć na zamieszkanie wokół organizacji wyborów na prezydenta PR. - Dlatego w tym tygodniu zaproponujemy zasypywanie władzy pismami z bardzo konkretnymi wnioskami i oczekiwaniami w tym względzie. Będziemy robić to, co można robić z domu, póki nie można wychodzić na ulice. Władza kradnie nam państwo będąc w przekonaniu, że z powodu epidemii nie będziemy zwracać na to uwagi - mówił.

Odniósł się też do innych konkurentów Andrzeja Dudy w walce o urząd prezydenta RP. W przypadku Władysława Kosiniaka-Kamysza stwierdził, że jako przedstawiciel PSL, który "na przestrzeni lat był w koalicji prawie ze wszystkimi", był receptą której potrzebuje Polska.

- W przypadku pozostałych kandydatów nie chodzi o prezydenturę, tylko o partyjne interesy, komu na tych wyborach uda się zbudować silniejszą pozycję - stwierdził Szymon Hołownia.

Rządowe "tarcze antykryzysowe" określił mianem działań propagandowych stwierdzając, że przyjmowane są ich kolejne wersje, a przedsiębiorcy dalej nie doczekali się obiecanego wsparcia finansowego.

- Marzy mi się państwo, w którym wszystko jest proste, jasne i czytelne. W którym prezydent mówi, że w obecnych warunkach nie da się przeprowadzić wyborów, że jeśli wygrywać, to w uczciwej rywalizacji - mówił.

"Jarosław Kaczyński pokazał, że są równi i równiejsi"

Szymon Hołownia odnosił się też do kar nakładanych przez policję i sanepid.

- One są niekiedy po prostu idiotyczne. Rozumiem sytuację, w której ktoś organizuje zgromadzenie pomimo zakazu i naraża życie uczestników. Tu kara w wysokości 10 tys. zł jest uzasadniona. Ale taka sama kara dla rowerzysty czy dla człowieka, który wyprowadzając psa wszedł na formalnie zamknięty teren zielony? Podczas gdy Jarosław Kaczyński mógł sobie wjechać z obstawą limuzyną na cmentarz zamknięty z powodu epidemii? Jak w takim razie ludzie mają przestrzegać tych ograniczeń, skoro widzą, że są równi i równiejsi, których kara 10 tys. zł nigdy nie będzie dotyczyć? - pytał.

- Jeżeli takie sytuacje będą się powtarzać, to gniew społeczny będzie wzrastał, zaufanie obywateli do państwa będzie coraz mniejsze i jeśli teraz to się nie skończy tragedią, to stanie się tak za jakiś czas - wyrokował Szymon Hołownia. - Władza swoją szajbą trwania przy korycie sprawiła, że już nie sposób wierzyć jej przedstawicielom - dodał.