W czwartek w budynku przy ul. Oleskiej (korytarz przy wejściu do auli A i B), około godziny 17.00, bezpośrednio pod okiem władz uniwersytetu, grupa ludzi rozdawała ulotki nawołujące do nienawiści wobec gejów i lesbijek - napisał Karol Kowal.
Treść ulotek była obrzydliwa. Gejów nazywano w nich zboczeńcami, dewiantami i oskarżano o niszczenie współczesnej cywilizacji. W ulotkach można było przeczytać, że dewiantów należy usuwać
.
Cały ten happening odbywał się na publicznej uczelni, w obecności studentów i młodzieży z liceów. Nikt nie reagował, mimo że ludzie podchodzili do ochroniarzy UO i domagali się, by ktoś zrobił z tym porządek.
Grupa osób spokojnie rozdawała swoje ulotki i wykrzykiwała hasła, które miały charakter nawoływania do nienawiści na tle orientacji seksualnej i przemocy.
Nie może być przyzwolenia na tego rodzaju akcje w publicznej uczelni i w majestacie prawa. Większość studentów była tą akcją zbulwersowana - pisze Karol Kowal.
Treść ulotek jest oburzająca. Na nasz uniwersytet może wejść każdy, ale chcę zaznaczyć, że aby prowadzić jakiekolwiek akcje ulotkowe na terenie uczelni, trzeba mieć naszą zgodę - podkreśla Maciej Kochański, rzecznik Uniwersytetu Opolskiego. - My takiej zgody nie wyraziliśmy i nigdy byśmy tego nie zrobili. To była samowolka - dodaje.
Kochański podkreśla, że ochroniarze nie mogli interweniować, bo nie ma ich w budynku przy Oleskiej.
- Nie można też powiedzieć, że wszystko działo się pod okiem władz uniwersytetu, bo rektorat znajduje się w innym miejscu, w Collegium Maius na Placu Kopernika - prostuje słowa internauty rzecznik.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?