Horror w PCPR w Strzelcach Opolskich. Starosta wstrzymał się z decyzją

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
123RF
Zarząd Powiatu Strzeleckiego nie rozstrzygnął na razie sprawy dyrektora PCPR-u Bernarda Klyty. Dzień wcześniej dyrektor polecił pisać pracownikom kuriozalne oświadczenia w sprawie mobbingu.

Zarząd powiatu, któremu przewodzi starosta strzelecki Józef Swaczyna, zebrał się wczoraj, żeby porozmawiać m.in. na temat rozwiązania sytuacji w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Strzelcach Opolskich. Przypomnijmy: 9 pracownic tego ośrodka (niemal cały personel merytoryczny) od kilku miesięcy prosi o interwencję ws. dyrektora Bernarda Klyty, który - ich zdaniem - miał je obrażać, poniżać i wyzywać, a także wielokrotnie grozić zwolnieniem z pracy i wtrącać się w prywatne życie (np. w sposób wychowania dzieci). W tej sprawie panie złożyły skargę do starosty.

Bulwersującą sprawę opisaliśmy 15 kwietnia. Dyrektor Bernard Klyta zaprzeczył zarzutom wysuwanym przez pracownice. Jednak cieniem na jego tłumaczeniach kładzie się fakt, że świadkami niektórych jego skandalicznych zachowań byli przedstawiciele rodzin zastępczych (oni także złożyli skargi do starosty). To, że w PCPR-ze dzieją się niepokojące rzeczy, stwierdził wcześniej inspektor PIP, który przeprowadził w jednostce kontrolę.

ZOBACZ Horror w PCPR w Strzelcach Opolskich. Pracownice pomocy społecznej same błagają o pomoc
Pracownice oczekiwały, że zarząd powiatu podejmie wczoraj decyzje, które uzdrowią sytuację w PCPR-ze. Ale tak się nie stało. Jednocześnie panie podkreślają, że w pracy panuje fatalna atmosfera.

Dyrektor polecił w poniedziałek części załogi napisanie oświadczeń (własnoręcznie), że nie byli poddawani mobbingowi w pracy. Na spisanie takich słów zgodzili się tylko pracownicy, którzy są zatrudnieni w jednostce od kilku miesięcy. Doświadczona załoga, w tym osoby, które podpisały się pod skargą na dyrektora, odmówiły. Długoletnie pracownice nie zgodziły się także na podpisanie kuriozalnego oświadczenia, które podsunął im dyrektor. Jego treść brzmiała: „Zobowiązuję się (...) nie stosować działań mogących nosić znamiona mobbingu oraz niezwłocznie poinformować pracodawcę o sytuacji doświadczenia mobbingu bądź bycia jego świadkiem. Jednocześnie rozumiem, iż wszelkie moje działania mające cechy mobbingu nie będą tolerowane przez pracodawcę (...)”.

- Nie podpisałyśmy oświadczenia, bo było ono napisane bardzo jednostronnie - tłumaczą panie z PCPR-u. - Ponadto do oświadczenia były dołączone dokumenty, w których wyczytałyśmy, że wszelkie sprawy związane z mobbingiem mamy zgłaszać bezpośrednio dyrektorowi. W papierach nie było natomiast ani słowa o tym, co mamy zrobić w sytuacji, gdyby mobbingu dopuścił się sam dyrektor...

W poniedziałek późnym popołudniem starosta strzelecki Józef Swaczyna wezwał do swojego gabinetu Bernarda Klytę. Chciał wysłuchać jego wyjaśnień. Pytania zadawała mu psycholog, która powołana została do zbadania, czy w PCPR-ze dochodziło do mobbingu. Dyrektor po udzieleniu odpowiedzi wyszedł z gabinetu starosty do innego pomieszczenia i tam się przewrócił. Pracownicy starostwa wezwali karetkę która przewiozła go do szpitala. Wiele wskazuje na to, że Bernard Klyta może przebywać przez pewien czas na L4.

- Zdecydowaliśmy o tym, że pod nieobecność dyrektora nie będziemy podejmować żadnych decyzji w tej sprawie - oświadczył Józef Swaczyna, starosta strzelecki. - Postanowiłem także, że na czas jego nieobecności PCPR-em będzie kierować główna księgowa.

CZYTAJ Federacja domaga się dymisji dyrektora PCPR w Strzelcach Opolskich

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska