Spotkanie sąsiadów z I-ligowej tabeli miało dostarczyć kibicom z Zawadzkiego emocji i tak się stało, choć pierwsze minuty wskazywały na łatwą wygraną gospodarzy. Objęli oni prowadzenie 7-1, a następnie 8-3. W tym momencie zaczęli popełniać jednak katastrofalne błędy i rywale rzucili sześć bramek z rzędu. Kolejne słabsze minuty na początku II połowy sprawiły, że ASPR przegrywała już 12-16.
- Trener wprowadził nowy system gry i szczególnie w obronie mieliśmy dużo kłopotów - przyznał skrzydłowy Janusz Bykowski. - Natomiast nie potrafię wytłumaczyć co najmniej dziesięciu strat w ataku.
W 40 min. do bramki naszego zespołu wszedł Tomasz Wasilewicz. Obronił trzy rzuty, zdeprymowani rywale dodatkowo dwa razy spudłowali i było po 18-18. Za chwilę skuteczny Artur Pietrucha kończył atak pozycyjny, a kontry finalizował Paweł Swat i zrobiło się 22-18. Mimo fatalnej końcówki ASPR utrzymała przewagę, gdyż także akademicy grali chaotycznie i popełniali błędy, a dobrze bronił Wasilewicz.
Drugi nasz I-ligowiec Gwardia Opole przegrał w Zabrzu z liderem rozgrywek 19-24.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?