Hu, hu, ha, zima zła

Jeszcze w środę w południe w Opolu termometry wskazywały plus 1 stopień C, w nocy temperatury spadły już do minus 15-18 st., a z czwartku na piątek mróz ścisnął jeszcze mocniej - do minus 23 st. C.
- Wyż rosyjski wypchnął znad Polski pochmurne niże i sprowadził do nas mroźne, arktyczne powietrze - tłumaczy Elżbieta Wojtczak, dyżurny synoptyk z Instytutu Meteorologii we Wrocławiu. - W ciągu najbliższych dni taka pogoda powinna się utrzymać.

Pierwszy atak zimy szczególnie daje się we znaki kierowcom.
W czwartek rano wielu Opolan spóźniło się do pracy i do szkoły, bo nie wszystkie autobusy PKS jeździły zgodnie z rozkładem. Autobus do Głubczyc, zamiast o 6.00, odjechał spod dworca w Opolu dopiero o 6.20. Kilkunastominutowe spóźnienia zdarzyły się też na innych trasach, m. in. do Kup i Kamienia Śląskiego.
- Wszystko przez zamarzające układy hamulcowe - mówi Zdzisław Bagiński, kierownik przewozów osobowych PKS w Opolu. - Tragedii na razie nie ma, bo są rezerwowe autobusy, które w miejsce niesprawnych puszczamy na trasę, ale spóźnienia przy takich temperaturach mogą się zdarzać.
Spowodowana mrozem awaria hamulców była również w czwartek powodem odwołania pociągu relacji Kluczbork-Wrocław.
- Mamy też problemy z przekładaniem zamarzniętych zwrotnic - relacjonuje Jan Dudek, dyrektor ds. eksploatacyjnych w zakładzie Linii Kolejowych PKP Opole. - A pierwsze pęknięcia szyn mieliśmy już w poniedziałek i we wtorek. Wszystko staramy się na bieżąco naprawiać. Pogotowie awaryjne czuwa całą dobę.

Kłopoty z uruchomieniem swoich aut mają także zmotoryzowani Opolanie. Po nieudanych próbach "odpalenia" własnych samochodów, wielu rezygnuje i wzywa taksówkę. W czwartek rano firmy taksówkarskie nie narzekały na brak klientów.
- Nie przewidzieliśmy takiej sytuacji - przyznają w Inter-Taxi. - Zamówień było znacznie więcej niż zazwyczaj, a taksówek tylko dziesięć, dlatego zrobiła się kolejka i wydłużył czas oczekiwania na taryfę.

Mróz nie zaskoczył natomiast Miejskiego Zakładu Komunikacji. W czwartek rano na ulice Opola wyjechało planowo 91 wozów. Trudno było jedynie otworzyć przymarznięte drzwi.
- Rokrocznie nasze autobusy przechodzą w warsztacie tak zwaną obsługę zimową, a kierowcy z najkrótszym stażem pracy mają specjalne szkolenia, żeby wiedzieli, jak po mroźnej nocy uruchomić pojazd - wylicza Ryszard Kowalik, kierownik wydziału eksploatacji MZK. - Zresztą suchy mróz nie jest tak groźny dla naszego taboru, jak skoki temperatur. Najpierw plucha, błoto oblepia wszystko, a potem ściska mróz i zdarza się, że zawory pękają.
Niskie temperatury nie spowodowały na razie poważniejszych szkód w sieci wodociągowej.
- Grunt tak szybko nie przemarza, ale jeśli mroźna pogoda się utrzyma, prędzej czy później jakieś uszkodzenia pewnie nastąpią - przypuszcza Henryk Kubica, zastępca prezesa spółki "Wodociągi i Kanalizacja".

Choć meteorolodzy nie alarmowali, że tegoroczna zima będzie szczególnie mroźna, ciepłą odzież przezornie kupowaliśmy już w październiku i listopadzie.
- A ci, których nie stać na zimowe zakupy, w ogóle teraz nie wychodzą z domu - domyśla się Stanisław Piskorski, właściciel sklepu z czapkami. - Chociaż nie trzeba od razu kupować czapy z prawdziwego futra, można poprzestać na tańszej tradycyjnej, ale bardzo ciepłej narciarce.

Mrozy najbardziej niepokoją służby czuwające nad bezdomnymi.
- Staramy się robić wszystko, żeby im pomóc. W barze "Ikar" potrzebujący mogą już zjeść gorący posiłek, teraz także w soboty i w niedziele - informuje Halina Osińska, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Społecznych Urzędu Wojewódzkiego. - Poza nową noclegownią w Opolu, o której "NTO" już pisała, mamy jedenaście nowych miejsc noclegowych w Warmątowicach koło Strzelec, w ośrodku "Barka".
W opolskim Centrum Zarządzania Kryzysowego z całej Opolszczyzny trafiają informacje o przypadkach zamarznięcia. W tym tygodniu, na szczęście, takich sygnałów nie było.