Hubert Kołodziej: Chcemy się uczyć od Węgrów

KSW
Hubert Kołodziej
Hubert Kołodziej KSW
Rozmowa ze specjalistą ds. oświaty w Związku Niemieckich Stowarzyszeń w Polsce.

W rumuńskiej Resitzy uczestniczył pan w sympozjum przedstawicieli MN z Europy Środkowej na temat edukacji. Jak wypadliśmy na tle innych krajów?
- Z kolegami z Węgier, Rumunii, Ukrainy, Słowenii i Chorwacji wymienialiśmy doświadczenia na temat sposobu organizowania mniejszościowej edukacji dzieci, młodzieży i dorosłych. Na pewno mamy na tle innych bardzo duże możliwości ustawowe. Ale możemy się uczyć od Węgrów. Oni mają kilka niemieckich centrów edukacyjnych dla dzieci i młodzieży współpracujących stale z uniwersytetami i ośrodkami doskonalenia. Takie centrum dysponuje internatem dla 200 osób i kadrą, łącznie z dyrektorem, z Niemiec. My ciągle nie mamy szkoły, której organem prowadzącym byłaby mniejszość. Nie mamy klas z językiem niemieckim jako wykładowym. W wielu krajach one są.

- Dlaczego mniejszość u nas tak słabo korzysta z praw, które ma, także w oświacie i edukacji?
- Przyczyn trzeba szukać w historii. W większości krajów Europy Środkowej języka niemieckiego po wojnie można było uczyć, bez żadnej przerwy i w zasadzie bez ograniczeń. U nas, na Śląsku, dwa pokolenia były takiej możliwości pozbawione. Więc kiedy w latach 90. w ogóle wprowadzono język niemiecki do szkół, wydawało się, że to jest wielkie osiągnięcie. Dziś widać, że to jest - dla podtrzymania niemieckiej tożsamości o wiele za mało. Nie ukrywajmy, pewne szanse zostały wtedy -także z powodu polityki prowadzonej przez mniejszość - zaprzepaszczone.

- Za nami już 20 lat wolnej Polski. Więc jakie są szanse, że szkoła dwujęzyczna prowadzona przez mniejszość wreszcie ruszy?
- Taka szkoła w pełnej obsadzie kadrowej ruszyła 1 września w Raciborzu-Studziennej. Działamy intensywnie w kilku miejscach, by podobne placówki powstały także na Śląsku Opolskim. Efekty będą widoczne już w przyszłym roku szkolnym.

- Bardzo pan tajemniczy. Gdzie czynicie te starania i z jakim skutkiem?
- Prowadzimy rozmowy w pięciu placówkach, w których chcemy stworzyć szkoły mniejszościowe. Jest sprawą otwartą, kto będzie w nich organem prowadzącym. Priorytetem są przedszkola i szkoły podstawowe, ale placówki gimnazjalne i ponadgimnazjalne także nas interesują. Zbyt szeroko opowiadać o tym na razie nie chcę. Lepiej, by kampania wyborcza nie sprowokowała kogoś do storpedowania tych wysiłków. Po kłopotach, które mieliśmy w Gosławicach, jesteśmy ostrożniejsi.

- Wróćmy do ostatniego sympozjum. Czy istnieje jakiś wspólny kierunek edukacyjny, w którym idą wszystkie mniejszości niemieckie w środkowej Europie?
- Tym kierunkiem wspólnym - na który i my zwracamy uwagę w napisanej właśnie strategii łubowickiej - jest dwujęzyczność.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska