I liga. MKS Kluczbork przegrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1-3

fot. Piotr Mazurczak
Najmilsza chwila dla kibiców MKS-u we wczorajszym meczu. Rafał Niziołek (biała koszulka) precyzyjnym strzałem pokonuje bramkarza Podbeskidzia Pawła Linkę.
Najmilsza chwila dla kibiców MKS-u we wczorajszym meczu. Rafał Niziołek (biała koszulka) precyzyjnym strzałem pokonuje bramkarza Podbeskidzia Pawła Linkę. fot. Piotr Mazurczak
W ostatnim w 2009 roku meczu beniaminek I ligi - MKS Kluczbork, mimo że prowadził 1-0 przegrał u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1-3.

Spotkanie toczyło się w przeraźliwym chłodzie i przy padającym deszczu. Mimo tego było dość ciekawe i stało na niezłym poziomie. Marne to jednak pocieszenie dla sympatyków MKS-u. Zmarzli, a dodatkowo ich ulubieńcy ulegli przeciwnikom.

- Rywale wygrali zasłużenie - przyznał po meczu trener naszej drużyny Grzegorz Kowalski. - Lepiej operowali piłką, dłużej też potrafili się przy niej utrzymać. Mecz mógł się dla nas zdecydowanie korzystniej ułożyć, gdybyśmy do przerwy zdobyli więcej niż jedną bramkę.

W pierwszej połowie bardzo dogodne sytuacje, jeszcze przy stanie 0-0, zmarnowali Arkadiusz Półchłopek (31. min) i Waldemar Sobota (35. min). Za trzecim razem się udało. Futbolówka, po dalekim przerzucie od Kamila Nitkiewicza, trafiła na prawą stronę do Rafała Niziołka. Ten zgubił Michała Osińskiego i precyzyjnym strzałem pokonał Pawła Linkę.

- Mimo, że przegrywaliśmy do przerwy, to w szatni mówiłem zawodnikom, żeby grali tak jak w pierwszej połowie - tłumaczył szkoleniowiec Podbeskidzia Tomasz Świderski. - Nasza gra wyglądała bowiem całkiem nieźle i wiedziałem, że jeśli będziemy cierpliwi, to doczekamy się goli.

Duży wkład w zwycięstwo gości miał napastnik Piotr Bagnicki. Pojawił się on na boisku w drugiej połowie i mocno rozruszał swój zespół. To on zdobył wyrównującego gola strzałem z ostrego kąta. Po chwili do dośrodkowania z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Bartłomiej Konieczny i przyjezdni objęli prowadzenie.

Protokół

Protokół

MKS Kluczbork - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-3 (1-0)
1-0 Niziołek - 37., 1-1 Bagnicki - 69., 1-2 Konieczny - 73., 1-3 Rocki - 84.
MKS: Stodoła - Orłowicz, Jagieniak, Odrzywolski, Adamczyk - Niziołek (83. Szczepaniak), Nowacki (80. Sobotta), Kazimierowicz, Nitkiewicz - Półchłopek (72. Tuszyński), Sobota. Trener Grzegorz Kowalski.
Podbeskidzie: Linka - Cienciała, Konieczny, Ganowicz, Osiński - Rocki (90. Białek), Matawu, Jarosz, Malinowski (58. Bagnicki) - Świerblewski (79. Chmiel), Patejuk. Trener Tomasz Świderski.
Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 1500.

Gospodarzy dobił najlepszy na boisku Piotr Rocki, który strzelił trzecią bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego. Piłka odbiła się od mokrej murawy i wpadła do siatki obok zdezorientowanego golkipera MKS-u Krzysztofa Stodoły.

- W końcu się przełamaliśmy - cieszył się Rocki. - Ostatnie trzy mecze u siebie przegraliśmy i gdybyśmy też ulegli MKS-owi, to nasza sytuacja w tabeli zrobiłaby się bardzo trudna. Czy kiedyś zdobyłem w taki sposób gola? O ile sobie przypominam, to chyba jako junior trafiłem bezpośrednio z rogu.

W drugiej odsłonie naszym piłkarzom było znacznie trudniej przedostawać się pod bramkę rywali. Gorąco było tylko w 65. min. Wówczas z rzutu wolnego z 25 metrów groźnie strzelał Waldemar Sobota, ale Linka był na posterunku.

- Zdobyliśmy bezcenne trzy punkty - przyznał znany w naszym regionie z występów w Odrze Opole stoper Podbeskidzia Łukasz Ganowicz. - Będziemy mieli trochę spokojniejszą zimę.

- Bardzo liczyliśmy na zwycięstwo, które pozwoliłoby odskoczyć nam od strefy spadkowej - mówił pomocnik MKS-u Dawid Nowacki. - Przez większość meczu wszystko układało się po naszej myśli. Niestety, w ciągu kilku minut plan się posypał. Na pewno chcieliśmy się lepiej pożegnać z naszymi kibicami.
Podbeskidzie zakończyło znakomitą serię kluczborskiej drużyny, która do wczoraj nie przegrała siedmiu spotkań z rzędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska