I liga piłkarzy ręcznych: Gwardia Opole - Ostrovia Ostrów 44-28

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Remigiusz Lasoń zdobył cztery bramki dla opolskiego zespołu.
Remigiusz Lasoń zdobył cztery bramki dla opolskiego zespołu. Oliwer Kubus
Opolanie wygrali jak większość wcześniejszych meczów bardzo wysoko jednocześnie ustanawiając rekord zdobytych goli w meczu. Do tej pory dwa razy rzucili po 40 bramek.

Zdobycz bramkowa mającego komplet zwycięstw naszego zespołu mogła być jeszcze bardziej okazała. Gwardziści źle jednak rozpoczęli mecz w ataku. Po 13 minutach mieli na koncie tylko pięć goli, a oddali w tym czasie 14 rzutów. Obijali słupki, poprzeczkę, a ponadto świetnie spisywał się w bramce gości Filip Tarko.

- Nie weszliśmy dobrze w ten mecz - przyznał kołowy Gwardii Jakub Płócienniczak. - Kiedy zaczęliśmy skuteczniej grać w ataku, to "odjechaliśmy" rywalom.

Od 14. do 21. minuty nasi szczypiorniści zdobyli sześć goli z rzędu i ze stanu 6-6 zrobiło się 12-6. Bardzo dobrze prezentował się inny kołowy - Mateusz Jankowski. Do przerwy rzucił pięć goli, a w drugiej odsłonie jeszcze trzy.

- Tak się złożyło, że w tym meczu miałem nieco więcej miejsca niż zwykle - tłumaczył Jankowski. - Koledzy dogrywali mi dobre piłki, a przy tym nie zawodziła u mnie skuteczność. Stąd te osiem bramek.

Po kwadransie tak naprawdę skończyły się emocje. Gwardia o klasę przerastała bowiem Ostrovię jak zresztą to było w większości wcześniejszych meczów ligowych z innymi przeciwnikami. Goście mieli dwóch niebezpiecznych leworęcznych zawodników: rozgrywającego Arkadiusza Galewskiego i skrzydłowego Jakuba Tomczaka, ale to było za mało, żeby nawet marzyć o korzystnym wyniku.

Nadzieję na niego mogli mieć tylko przez chwilę w drugiej odsłonie, gdy w 37. min udało im się zmniejszyć dystans do czterech goli (22-18 dla Gwardii). Potem opolanie wyprowadzili kilka kontr, a przy tym grali bardzo skutecznie. Nawet, kiedy zmuszeni byli występować w osłabieniu. Sędziowie znacznie chętniej karali bowiem naszych szczypiornistów.

- Mieliśmy dokładnie przez trenerów rozpisanych przeciwników i niczym nas nie mogli zaskoczyć - mówił bramkarz naszej drużyny Adam Malcher, który podobnie jak drugi golkiper Gwardii Kamil Buchcic zaliczył kolejny bardzo dobry występ.

W końcówce meczu na listę strzelców wpisywali się kolejni wprowadzani z ławki zawodnicy Gwardii. Ostatni zrobił to Jakub Kłoda. Równo z końcową syreną ustalił wynik.

Gwardia Opole - Ostrovia Ostrów 44-28 (19-14)
Gwardia: Buchcic, Malcher - Simic 3, Jankowski 8, Lasoń 4, Trojanowski 4, Mokrzki 2, Płócienniczak 3, Prokop 3, Rumniak 5, Całujek 1, Knop 1, Swat 3, Scepanovic 1, Zeljic 5, Kłoda 1. Trener Rafał Kuptel.
Ostrovia: Tarko, Adamczyk, Foluszny - Bielec 1, Sobczak, Galewski 7, Kierzek 2, Stempniak, Czerwiński 1, Dutkiewicz 5, Wojciechowski, Tomczak 10, Pernak, Klara 1, Staniek 1. Trener Witold Rojek.
Sędziowali: Michał Boczek (Piekary) i Olgierd Sikora (Chorzów); Kary: Gwardia - 16 min; Ostrovia - 4 min; Widzów 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska