Pogoda dopisała organizatorom wczorajszego pikniku nad jeziorem Turawskim. Trzy kursy musiały zrobić wynajęte autokary. Przyjechało nimi około czterystu osób. Wjazd do ośrodka zastawiły też samochody osobowe. W sumie na Rybaczówce bawiło się ponad pół tysiąca osób.
A bawiło się różnie. Rozegrane zostały wyścigi łódek, turniej siatkówki plażowej, piłki nożnej. Mniej lub bardziej miłe dźwięki dobiegały studenckie ucho podczas konkursu karaoke. Znakomity koncert gitarowy dali studenci politechniki - Albin i Michał, którzy niedawno grali w nowo otwartym klubie Graffiti. Śmiałkowie od rana kąpali się w chłodnej i bardzo zmąconej wodzie. - Nie ma lepszego sposobu, żeby zmyć z siebie wczorajszy dzień - stwierdził jeden z uczestników zabawy.
Dużo emocji wzbudził maraton piwny. Zawodnicy po wypiciu kufla piwa biegli wyznaczoną trasą, po czym wracali po kolejne piwo i znów biegli. I tak do upadłego - niejednokrotnie dosłownie... Zwycięzca zdołał wlać w siebie sześć kolejek, czym zasłużył na gromkie brawa.
Konkurs wspinaczki skrzynkowej też zgromadził liczną widownię. Zawodnicy ubezpieczeni liną wspinali się na kolejno układane pod sobą skrzynki po coca-coli. - Jak ja za to browara nie dostanę, to was wszystkich tam na dole prześwięcę - krzyczała sadowiąc się na trzynastej skrzynce Gosia Kwiatek.
Wieczorem na boisku uniwersytetu koncert finałowy zagrała grupa Hey. Zespół pojawił się na scenie z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem, ale publiczność przyjęła go gorącymi oklaskami.
- Mam jakiś niedosyt tych Piastonaliów - stwierdziła Sylwia Pędziwiatr, studentka uniwersytetu. - Trudno mi uwierzyć, że to już koniec imprez i zabaw i aż skóra cierpnie na myśl, że znów trzeba wrócić do zajęć i książek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?