Zarządcy dróg zepchnęli śnieg na pobocza, podobnie robili mieszkańcy odśnieżający chodniki - wyjaśnia Adam Januszyk, dyrektor ZGKiM w Dobrodzieniu. - W efekcie miejscami na poboczach zalegają nawet dwumetrowe hałdy. Coś z nimi trzeba było zrobić.
Wczoraj rano pracownicy ZGKiM skończyli zbieranie śniegu w okolicach ulicy Lublinieckiej i zaczęli przy ulicy Piastowskiej, z której już blisko do ulicy Solnej, gdzie śnieg jest zwalany do rzeki Myślinki.
- Tam sobie będzie topniał i spływał, gdyż rzeczka jest drożna - niedawno jej koryto było poszerzane i czyszczone - zastrzega Januszyk.
Dyrektor przyznaje, że dziennie do rzeczki wysypywanych jest około stu przyczep śniegu, a końca odśnieżania Dobrodzienia jeszcze nie widać. Awaryjnie śnieg będzie wywożony także na pola koło Myśliny. Nawet przy gwałtowniejszej odwilży nie powinien sprawić większych kłopotów. Gdyby został w miasteczku - nie wytrzymałyby studzienki kanalizacyjne. Cała woda z instalacji wodno-kanalizacyjnej spłynęłaby do oczyszczalni ścieków i zrujnowałaby obiekt.
- Na razie mam takie uzgodnienie z magistratem, że robimy, co do nas należy, i wystawiamy faktury. Dopiero potem podsumujemy koszty akcji zimowej - przyznaje Januszyk.
Podobnie jest w zasypanych śniegiem Zębowicach. Gmina w zeszłym roku na utrzymanie dróg lokalnych miała 10 tysięcy złotych. Niewiele więcej przeznaczyła na ten rok, lecz wszystko pochłonęły już koszty odśnieżania.
- Kosztami martwić się będziemy później. Na szczęście mamy już nowy rok z nowym budżetem, który będzie można skorygować - mówi wójt Jan Beck.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?