Ignorancja polityków wciąż na niezmiennym poziomie. Komentarz Bolesława Bezega

Bolesław Bezeg
Bolesław Bezeg
Wściekam się na siebie, nie powinno mnie to dziwić, już ponad 30 lat pracuję w mediach i w tym czasie poznałem wielu polityków, ze wszystkich szczebli władzy. Dosłownie ze wszystkich. We wszystkich partiach czy ugrupowaniach tworzonych do wyborów municypalnych, koalicjach czy stronnictwach, w tej branży powszechne jest niczym nie uzasadnione samozadowolenie i zazwyczaj oparte na bardzo wątpliwych przesłankach przekonanie o własnych kompetencjach.

Napisałem, że we wszystkich partiach i to prawda, ale też, dzięki Bogu, w każdej partii znajdujemy wyjątki od tej reguły. W jednych ugrupowaniach tych wyjątków jest więcej, inne Pan Bóg pokarał słabszymi wynikami w tej dziedzinie. Dziś jednak nie będzie o chwalebnych wyjątkach, ale o całej reszcie.

Jak wielkiego potrzeba wysiłku intelektualnego, by poznać poglądy zmarłego kilka dni temu rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego? Czy on ukrywał swoje poglądy? Wręcz przeciwnie, wystarczy uruchomić dostępny u nas powszechnie Internet i już po paru kliknięciach dowiadujemy się, że krytykował on prezydenta Rosji za miękkość, nieudolnie prowadzoną wojnę na Ukrainie i nieskuteczność w polityce międzynarodowej. Fakt, że nasi politycy po nim rozpaczają dziwi.

Nie wiemy czy Nawalny umarł z przyczyn naturalnych, czy może jak chce tego mainstreamowa opinia publiczna został zamordowany. A jeśli tak, to czy został zamordowany na rozkaz, czy na złość rosyjskiemu prezydentowi. Ba! Nie wiemy nawet czy Nawalny rzeczywiście nie żyje. W dziejach Rosji nieskutecznych śmierci było już całkiem sporo. Nie istotne.

Istotne jest, że Aleksiej Nawalny był przez Zachód przewidziany na następcę Putina, gdyby jakiś bunt czy pucz udało się wyreżyserować w Rosji. Nawalny nie był przyjacielem Polaków czy Ukraińców. Wiadomo jednak, że gdyby objął władzę w Rosji, Zachód mający ważniejsze sprawy niż Ukraina, zmusiłby ten kraj do zawarcia pokoju z Rosją. Oczywiście na warunkach fatalnych dla Ukrainy, a co za tym idzie i dla Polski, która wpadłaby w „neo układ warszawski”.

Śmierć Nawalnego usunęła z boiska zawodnika, którego zachodni establiszment chciałby widzieć na miejscu Putina. Dilu Rosji z Zachodem na razie nie będzie, bo chociaż Niemcy bardzo by chcieli, to z Putinem układać się nie bardzo im wypada.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska