Igrzyska w Rio: Siatkarze już widzieli wioskę

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Siatkarze liczą, że po powrocie z igrzysk znów będą hucznie witani przez kibiców na lotnisku
Siatkarze liczą, że po powrocie z igrzysk znów będą hucznie witani przez kibiców na lotnisku Sylwia Dąbrowa
Polscy siatkarze spędzili noc w wiosce olimpijskiej w Rio, po czym polecieli na obóz do Belo Horizonte. Część polskich sportowców w Rio de Janeiro narzeka na warunki mieszkaniowe.

Dwa dni trwała podróż polskich siatkarzy na ostatnie zgrupowanie przed igrzyskami w Rio de Janeiro, ale dzięki temu biało-czerwoni zdążyli już zapoznać się z wioską olimpijską. Po nocy spędzonej w, przynajmniej teoretycznie, najpilniej strzeżonym miejscu na świecie, biało-czerwoni odlecieli na zgrupowanie do Belo Horizonte.

- Drużyna poleciała do Brazylii przez Paryż i wieczorem dotarła do Rio de Janeiro. Ponieważ nie było dostępnych wieczornych lotów, ekipa na jedną noc zameldowała się w wiosce olimpijskiej i w poniedziałek rano poleciała do Belo Horizonte - mówi dyrektor siatkarskich reprezentacji Polski Hubert Tomaszewski.

Siatkarze nie podzielili się na portalach społecznościowych wrażeniami z wioski olimpijskiej, ale zrobili to inni polscy sportowcy. Wioślarze Miłosz Jankowski i Artur Mikołajczewski podzielili się wrażeniami na Facebooku i zamieścili wiele zdjęć. - Brudno, plamy po farbie, wody w łazience nie ma, łóżka brudne, pościel w szafie byle jak walnięta i nie wiem czy czysta, ale hitem jest brak okna w kuchni. Po treningu musimy dostać sprzęt od sprzątaczek i ogarnąć ten syf - napisał Jankowski. Kilka godzin później dopisał, że australijscy wioślarze zrezygnowali z mieszkania w wiosce olimpijskiej, a w pomieszczeniach zajmowanych przez sportowców z Nowej Zelandii... zarwał się sufit.

Wpis Jankowskiego uzupełnił Mikołajczewski. - Wszystko na pierwszy rzut oka piękne wysokie nowe wieżowce, ładnie przygotowana wioska, jednak to co zastaliśmy wewnątrz budynku to jest, powiem delikatnie, tragedia. Po prostu brud i syf oraz stan wskazujący na pośpiech pracowników wykańczających pokoje, na ta chwile borykamy się z wszędobylskim kurzem oraz miedzy innymi nie działającą toaletą - napisał.

To niestety nie może dziwić, bo sytuacja finansowa igrzysk, podobnie jak całej Brazylii, jest kiepska. Większość inwestycji nie została oddana w terminie, uruchomienie czwartej linii metra, kluczowej dla transportu do Parku Olimpijskiego w dzielnicy Barra da Tijuca, przekładano już dwukrotnie, a według najnowszych informacji pierwsze pociągi mają pojechać na nowej trasie dopiero na trzy dni przed rozpoczęciem największej sportowej imprezy czterolecia. Do brazylijskiego bałaganu trzeba się będzie przyzwyczaić, bo z pewnością będzie towarzyszył igrzyskom od początku do końca.

Pobyt w Rio de Janeiro z pewnością umili brazylijskie podejście do życia, czyli wszechobecny uśmiech, ale już choćby w kwestiach bezpieczeństwa lepiej byłoby poprawiać sobie humor profesjonalnym działaniem służb, a nie szczęśliwym podejściem do życia Brazylijczyków. W ostatnim czasie do zabezpieczenia igrzysk skierowano wojsko, nie tylko dlatego, że policjanci nie otrzymują na czas pensji. W tej sytuacji trudno się dziwić, że wioskę olimpijską budowano oszczędnie i w pośpiechu.

Siatkarze na razie powstrzymali się od krytykowania warunków dla sportowców, być może dlatego, że w wiosce spędzili zaledwie kilka godzin. Po raz kolejny pojawią się w Rio de Janeiro 3 sierpnia późnym wieczorem, czyli na dwa dni przed rozpoczęciem igrzysk i na cztery dni przed swoim pierwszym meczem. Osiem dni potrwa bowiem zgrupowanie w Belo Horizonte, w czasie którego biało-czerwoni rozegrają dwa mecze sparingowe z najlepszą klubową drużyną Ameryki Południowej, Sada Cruzeiro. Na razie jeszcze nie wiadomo, kiedy dokładnie dojdzie do tych gier. - To jest w trakcie ustalania, ale wiadomo, że będzie to pod koniec pobytu ekipy w Belo Horizonte - dodał Tomaszewski. Po przylocie do Rio de Janeiro drużyna nie będzie już rozgrywać meczów sparingowych, tylko przygotowywać się na obiektach treningowych. W planach mają też jeden trening w hali Maracanazinho, gdzie odbędzie się turniej siatkarski.

W ostatnim czasie siatkarze spisali się kiepsko w rozgrywkach Ligi Światowej - zarówno w rundzie interkontynentalnej tych rozgrywek, jak w i turnieju finałowym, gdzie nie zdołali wywalczyć awansu do półfinału. Trener Stephane Antiga zapewnia jednak, że wszystko jest pod kontrolą. - Mamy jeszcze trochę do poprawy, ale pracujemy dobrze i myślę, że do pierwszego meczu wypracujemy odpowiednią formę - mówił selekcjoner przed wylotem do Brazylii.

Co ciekawe, wcześniej Antiga chciał zorganizować zgrupowanie nie w Brazylii, a w Argentynie, ale okazało się, że odpowiedni ośrodek nie jest dostępny. W tej sytuacji ostatni obóz przed igrzyskami, w których mistrzowie świata siłą rzeczy są jednym z faworytów, zaplanowano na obiektach Sada Cruzeiro w Belo Horizonte.

Biało-czerwoni rywalizację w Rio de Janeiro rozpoczną w niedzielę , 7 sierpnia, gdy zmierzą się z Egiptem. Kolejne spotkania będą rozgrywali co dwa dni, mierząc się z Iranem, Argentyną, Rosją i Kubą. Cztery najlepsze zespoły z każdej grupy wywalczą awans do ćwierćfinału, który odbędzie się 17 sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Igrzyska w Rio: Siatkarze już widzieli wioskę - Dziennik Łódzki

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska