Najpierw Janina Ficek po uderzeniu głową minimalnie spudłowała (1. min), a za chwilę nie wykorzystała sytuacji sam na sam z bramkarką gości.
Niecodzienną akcją popisała się z kolei Małgorzata Piechota (15. min), wyszła z piłką z własnej połowy, po szybkim biegu zgubiła rywalkę oraz bramkarkę KKS-u i ... spudłowała. Po pierwszej akcji zabrzanek, jedyny błąd w tym meczu popełniła Dominika Sówka i zupełnie nieoczekiwanie rywalki objęły prowadzenie. Napór Unii trwał jednak nadal i po uderzeniach Ewy Szywalskiej oraz Ficek prowadziły, a kolejnych okazji nie wykorzystały Joanna Żarska oraz Szywalska.
Krótko po przerwie Żarska mogła strzelić trzeciego gola, ale potem inicjatywę przejęły piłkarki z Zabrza. Sówka w opolskiej bramce była w ciągłym niebezpieczeństwie, a dwoma ryzykownymi wybiegami uratowała swój zespół przed porażką.
Protokół
Protokół
Unia Opole - KKS Zabrze 2-2 (2-1)
0-1 Kołodziejska - 16., 1-1 Szywalska - 20., 2-1 Ficek - 30., 2-2 Maibach - 68. (samob.)
Unia: Sówka - K. Nartowska (23. Gołek), Kopka, Gaj, Maibach - Piechota, Grzelińska (72. N. Nartowska), Zylla (69. Paździor), Szywalska - Ficek (69. Stolarczuk), Żarska (56. Buchwald). Trener Andrzej Mazurek.
Sędziowała Ewa Rusin (Kraków). Żółta kartka: Maibach. Widzów 200.
- Do przerwy grałyśmy dobrze i szkoda, że nie wykorzystałyśmy świetnych okazji - powiedziała Dominka Sówka. - "Zawaliłam" pierwszą bramkę, a potem szło mi już dobrze. Uważam, że stać nas na wygranie rewanżowego meczu w Zabrzu.
- W ciągu tygodnia dziewczęta rozegrały trzeci mecz, więc nic dziwnego, że zabrakło im sił - ocenił Andrzej Mazurek, trener Unii. - Zemściły się także pudła w setkowych okazjach, które dotąd rzadko zdarzały się moim podopiecznym. Nie wiem tylko jak mogła nie strzelić gola Gosia Piechota po akcji, którą sama zainicjowała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?