Tym razem naszym zawodnikom wyraźnie brakowało pod bramką rywali szczęścia i precyzji. W pierwszej połowie groźnie strzelali: głową Michał Bachor i Sławomir Kierdal. Nasi piłkarze zaprzepaścili też szansę, kiedy w kontrataku wychodzili w trójkę na jednego zawodnika Orła.
- Pierwsza połowa była wyrównana - ocenił trener Kaniuka. - Mieliśmy swoje szanse, ale również rywal dwukrotnie stworzył spore zagrożenie pod naszą bramką i w tych sytuacjach mógł nas "pokarać". Po przerwie dominowaliśmy na boisku i tym bardziej szkoda, że nie udało nam się zdobyć zwycięskiej bramki.
Blisko wpisania się na listę strzelców był też Marek Gładkowski. Bramkarz gospodarzy w znakomitym stylu obronił jednak jego strzał. Wydawało się, że napór Leśnicy musi przynieść skutek w doliczonym czasie gry. Wówczas to Orła uratowała poprzeczka, na której piłka zatrzymała się po strzale Jarosława Łysonia.
- Jeden zdobyty punkt to mało, ale optymizmem może napawać nasza gra - mówił trener Kaniuka. - Przez większość meczu zespół prezentował się naprawdę przyzwoicie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?