Protokół
Protokół
Skalnik Gracze - Małapanew Ozimek 0-3 (0-2)
0-1 Karabin - 13., 0-2 Lewandowski - 45., 0-3 Meryk - 46.
Skalnik: Klimisz (55. G. Bąk) - Studenny, Ficoń, Kowalczyk, Sekunda - M. Płaza (65. Wasilewski), Bajor, D. Płaza (62. Parada), Maryszczak, Mroziński - Z. Bąk. Trener Grzegorz Kutyła.
Małapanew: Kosut - Lewandowski, Cembolista (85. Kamiński), Zmuda, Riemann - Karabin, Wróblewski, Górniaszek, Robak (73. Okos), Wiśniewski (46. Meryk) - Romanowski (79. Brzenska). Trener Dariusz Kaniuka.
Sędziował Michał Sawka (Katowice). Żółte kartki: Parada - Robak. Widzów 70.
Do soboty obie ekipy miały na koncie po 11 punktów i tylko czysto matematyczne szanse na utrzymanie. Praktycznie walczą już tylko o prestiż i honorowe pożegnanie z III ligą. Po bezpośrednim starciu humory poprawili sobie zawodnicy z Ozimka, którzy choć nie zachwycili, to bez większych problemów pokonali na wyjeździe Skalnik.
Nielicznie zgromadzeni kibice obejrzeli słabe spotkanie, ale lepsze wrażenie sprawiali goście. Konsekwentnie realizowali założenia, ustrzegli się poważnych pomyłek w defensywie, wykorzystując zarazem błędy przeciwników. Prowadzenie objęli w 13. min. Z rzutu rożnego dośrodkował Tomasz Wróblewski, piłka odbiła się od Przemysława Karabina oraz Tomasza Robaka i zaskoczyła bramkarza Skalnika Pawła Klimisza. Podwyższyli tuż przed końcem pierwszej połowy, kiedy po kolejnym dośrodkowaniu Wróblewskiego Klimisza uprzedził Dawid Lewandowski.
Bramka do szatni podłamała gospodarzy. Zaraz po zmianie stron o losach meczu rozstrzygnął Krzysztof Meryk, dla którego był to pierwszy kontakt z piłką. Przy straconych golach duży udział miał Klimisz. W reakcji na jego kiepską postawę, szkoleniowiec Skalnika Grzegorz Kutyła wprowadził na boisko Grzegorza Bąka, który dwoma interwencjami zapobiegł wyższej porażce swojej drużyny.
- Przed tygodniem Grzesiu nie popisał się w meczu z Grunwaldem Ruda Śląska, dlatego szansę otrzymał Paweł - tłumaczył trener Kutyła. - Trzeba sobie jasno powiedzieć, że bramki traciliśmy po jego błędach. Goście sami nie wypracowali sobie wielu sytuacji.
Nadużyciem byłoby jednak upatrywanie w Klimiszu jedynego winowajcy porażki Skalnika. Miejscowi nie oddali celnego strzału, grali wolno i schematycznie, a także ustępowali rywalom ambicją i walecznością.
- Na tle ligi jesteśmy bardzo słabi i niepoukładani - przyznawał kapitan gospodarzy Piotr Ficoń. - Mieliśmy w nogach 120 minut pucharowej rywalizacji, stąd czuliśmy zmęczenie. To nas jednak nie usprawiedliwia. Wychodzimy na murawę ospali i oddajemy pole. Budzimy się na drugą część, ale wtedy często jest już za późno. Dlaczego tak się dzieje, nie potrafimy wyjaśnić.
Po raz trzeci w tym sezonie zwycięstwa zasmakowali podopieczni Dariusza Kaniuki.
- Trener mówił nam przed meczem, że nie liczy się styl, tylko wynik - mówił napastnik Małajpanwii Łukasz Romanowski. - Futbolu można się uczyć od innych, lepszych zespołów. W tym starciu trzeba było wykorzystać szansę na zapunktowanie, bo w kolejnych spotkaniach będzie o to trudno. Budujemy skład z myślą na następnym sezonie i chcemy pokazać się trenerowi z jak najlepszej strony.
- Uczymy się na błędach - dodawał pomocnik przyjezdnych Konrad Górniaszek. - Tych w poprzednich meczach popełnialiśmy zdecydowanie za dużo. Brakowało także doświadczenia i skuteczności, co na tym poziomie zwykle się mści.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?