- Sam zrezygnowałem - przyznaje dotychczasowy szkoleniowiec 31-letni Jarosław Stykała. - Jak widać to chyba była dobra decyzja, bo z Tomkiem jako trenerem zespół zdobył punkt na trudnym terenie.
Rok starszy od Stykały Kaleta, który będzie grającym szkoleniowcem, wielkich zmian w wyjściowej jedenastce nie dokonał. Szczupła kadra zespołu na to nie pozwala. Jedyną nowością był występ nominalnego napastnika, Jarosława Góry, na lewej obronie.
- Jarek spisał się na tej pozycji bardzo dobrze - stwierdził Kaleta. - Zresztą cały zespół zagrał dobry mecz. Zrealizowaliśmy w pełni zadania taktyczne, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet wygrać. Z tego punktu jestem bardzo zadowolony, bo w końcu przełamaliśmy naszą wiosenną niemoc. Zdobyliśmy pierwszy punkt i to na boisku silnego przeciwnika. Wielkiego stresu przed tym debiutem nie miałem. Jak się gra, to się o nim nie myśli. Dopiero jak zszedłem po kontuzji z boiska, to trochę nerwów "zjadłem".
Obie bramki padły w pierwszym kwadransie. Najpierw do siatki gości, po strzale zza pola karnego, trafił znany z występów we Włókniarzu Kietrz i Odrze Opole Wojciech Sałek.
Silesius po chwili wyrównał. Z rzutu rożnego dośrodkował Radosław Nowosielski, a w polu karnym najwyżej wyskoczył dysponujący bardzo dobrymi warunkami fizycznymi stoper naszej ekipy Grzegorz Kielanowski i uderzeniem głową pokonał golkipera gospodarzy.
Drużyną mająca przewagę na boisku był Pniówek, ale wynikało to z defensywnej taktyki przyjętej przez Silesius. Goście nie tylko się jednak bronili, ale też i odgryzali groźnymi kontrami. Blisko zdobycia drugiego gola byli: Kamil Kowalczyk, Michał Białoskórski (zbyt długo zwlekał w dogodnej sytuacji z oddaniem strzału) i w końcówce meczu Oluwafemi Badejo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?