Nie wszyscy jeszcze dobrze zdążyli usiąść na krzesełkach, a Ruch już prowadził. W 5. min. Roland Buchała uciekł z lewej strony obrońcom gości i dokładnie zagrał przed bramkę do swojego partnera z ataku - Tomasza Damrata. Ten mimo asysty obrońców Skalnika skierował piłkę do siatki.
W 34. min Buchała po podaniu Dawida Kilińskiego znów "urwał" się rywalom i wyszedł na pozycję sam na sam z Mateuszem Kosem. Golkiper z Graczy nie widząc innego sposobu na powstrzymanie rywala sfaulował go w polu karnym. Pewnym egzekutorem jedenastki był niezawodny w takich sytuacjach kapitan Ruchu Mariusz Kapłon.
Za chwilę sportowy dramat przeżył Kiliński. 19-letni pomocnik ze Zdzieszowic doznał groźnej kontuzji. Jak się później okazało złamał nogę.
W drugiej odsłonie mecz miał już gorsze tempo i nie był tak ciekawy jak w pierwszej części. Gospodarze w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku, a przyjezdni zupełnie nie potrafili znaleźć sposobu na oszukanie defensywy Ruchu. Ze strony gospodarzy groźnie strzelali Kapłon i Marcin Rogowski, ale piłka mijała bramkę gości.
Decydujące trafienie zadał najlepszy na boisku Buchała. Otrzymał on dokładne podanie od Rogowskiego i ze stoickim spokojem pokonał Kosa.
- Nasze zwycięstwo nie było ani przez moment zagrożone - ocenia kierownik drużyny Ruchu Grzegorz Tomeczek.
Gospodarze umocnili się w ścisłej czołówce tabeli, zaś piłkarze Skalnika po znakomitym początku sezonu coraz częściej muszą spoglądać w dół tabeli. W Zdzieszowicach przegrali już czwarty raz z rzędu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?