III RP kontra TP S.A.

Mirosław Olszewski
Ludzie latają w kosmos, mikrofalówka potrafi przyrządzić płat mięsiwa w kilka minut, człowiek jest w stanie dojechać samochodem do Bieszczad w kilka godzin, nawet skrzesać ogień zapalniczką, a TP SA nie umie wysłać billingu rozmów w rozsądnym terminie. I basta!

Przekracza to jej możliwości techniczne. Wyobraźnię jej informatyków. Sprawność organizacyjną. Ją samą chyba wreszcie, choć przecie molochem jest takim, że mózg kuca.
Dialog człowieka wynajmującego kilku ludziom mieszkanie z telefonem z panią z Biura Obsługi Abonenta TP SA.
- Zaraz skończy się lipiec, a ja nie dostałem billingu za czerwiec. Jak ci ludzie mają zapłacić za telefon, skoro nie wiadomo dokładnie, kto z nich ile przegadał?
- Może niech się rozliczą między sobą na zasadzie zaliczek?
- Mają odmalowywać na ścianie co impuls mamuta? Żeby za tysiąc lat jakiś archeolog kopiący na terenie byłego ZWM uznał, że należeli do neandertalczyków?
- Ja tego nie ustalam. Wysyłam tyle listów z billingiem, ile jestem w stanie.
- To może wysyłałaby pani te rachunki mejlem?
- Ktoś mógłby przejąć tego mejla...
- Kto, na litość Boską, miałby włamywać się do moich mejli?
Darujmy sobie resztę rozmowy, w której Bogu ducha winna pani przekonywana była, że lepiej wysyłać mejle niż polecone. Że nawet w byle knajpie, gdy płaci się za jedzenie, kelner natychmiast ma wystawić rachunek. Szyderstwa klienta wzięła na siebie z godnością, choć była bez winy. Cóż jednak miała począć, gdy jej dyletanccy szefowie płacą jej za to, by to im nie śmiano się w twarz?
Osiągnięciem naszego kapitalizmu na rynku telekomunikacji był między innymi debiut Niezależnego Operatora, czy jakoś tak. Po pół roku łączenia via 01344 (chyba), człowiek otrzymał zbiorczy rachunek. Znów poszło o billing, jednak rozmowa poszła w nieco innym kierunku. Pani z NO z przykrością stwierdziła, że firma dotąd nie dogadała się z jakimiś Ważnymi Instytucjami, więc nie może wystawiać billingu, honorując zasadę... ochrony danych osobowych. Z wyćwiczonym spokojem zobowiązała się jednak przekazać swym szefom, by zastanowili się nad zmianą branży: może powinni zająć się kowalstwem artystycznym albo układaniem dachówek, skoro nie potrafią najwidoczniej dopiąć wszystkich wymagań, zanim zdecydują się wejść w biznes?
l
Choć z drugiej strony... Gdybym miał cierpliwość i zdrowie, by pogadać o przyczynach tych skandali z ludźmi od telekomunikacji, pewnie wytłumaczyliby mi i przekonali, że tak naprawdę winne jest temu bajzlowi jakieś głupie prawo. To, które zabrania TP SA stać się normalną, czyli w pełni prywatną firmą, oraz to, które ośmiesza Niezależnego Operatora, każąc mu się babrać w meandrach spłodzonego w odmętach parlamentu kretynizmu, które na dobrą sprawę zabrania wywieszania list lokatorów w budynkach.
Nie mam tej cierpliwości, co może mi być poczytane za wadę. Jednak lubię to swoje lenistwo, bo chroni mnie przed umysłowym współsprawstem tego wszystkiego, co nazywamy naszym polskim odlotem.
Stanie w dołkach startowych ma często sens.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska