Sprawa wyszła przy okazji posiedzenia zarządu powiatowego OSP w Kędzierzynie-Koźlu. Druhowie z wiosek zwrócili uwagę, że za godzinę akcji należy im się 10 złotych ekwiwalentu.
Z kolei ich koledzy z terenu miasta Kędzierzyna-Koźla, gdzie działają cztery jednostki OSP, mają 23 zł.
- Musimy przeanalizować możliwości gminnych budżetów i zmniejszyć te różnice - przyznaje Alojzy Parys, przewodniczący zarządu powiatowego OSP i jednocześnie wójt Ciska, którego strażacy dostają mniej od kędzierzynian. - Spotkamy się w tej sprawie z wójtami i ustalimy podwyżkę.
Różnice biorą się z faktu, że stawki ustalają rady gmin. Władze Kędzierzyna-Koźla były hojniejsze, tłumacząc, że tutejsze OSP częściej jeżdżą do akcji. Większość gmin na Opolszczyźnie ustala jednakowe stawki, aby nikt nie miał pretensji do kolegów.Tak jest np. w Wołczynie i Byczynie, gdzie strażakom należy się po 10 zł za godzinę akcji. - Ja jednak namawiam druhów, żeby nie pobierali tych pieniędzy do kieszeni - mówi Rafał Neugebauer, prezes OSP Wołczyn. - Zamiast tego kupujemy za nie sprzęt, miesięcznie za około 40 tys. zł
W Byczynie część strażaków wypłaca jednak pieniądze, rocznie to 18 tys. zł. - Pamiętajmy jednak, że to nie jest wynagrodzenie, tylko rekompensata za to, że w czasie akcji nie można np. pracować - podkreśla Lucjan Kędzia z Urzędu Gminy Byczyna.
Wielu prezesów gminnych straży woli, aby druhowie nie pobierali pieniędzy do ręki. - Żeby przypadkiem nie znalazł się jakiś przygłup, który będzie potem celowo podpalał, żeby móc dorobić parę groszy - tłumaczy jeden ze strażaków. - Bo różne rzeczy się już zdarzały...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?