Ile zarabiają samorządowcy powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Od góry, od lewej: Wiesław Fąfara, Krystyna Helbin, Marian Wojciechowski, Ryszard Gołębowski, Jerzy Treffon, Alojzy Parys.
Od góry, od lewej: Wiesław Fąfara, Krystyna Helbin, Marian Wojciechowski, Ryszard Gołębowski, Jerzy Treffon, Alojzy Parys.
Wiesław Fąfara dostaje pensję o tysiąc złotych mniejszą, niż na początku kadencji. Wypłaty szefów pozostałych pięciu gmin wzrosły, niektórym o ponad dwa tysiące.

Zarobki

Zarobki

Wiesław Fąfara
prezydent Kędzierzyna-Koźla - 10 125 zł (-1053 zł)
2006 - 11 178 zł

Krystyna Helbin
wójt Polskiej Cerekwi - 10 460 zł (+2010 zł)
2006 - 8450 zł

Marian Wojciechowski
wójt Reńskiej Wsi - 9300 zł (+480 zł)
2006 - 8820 zł

Ryszard Gołębowski
wójt Bierawy - 9000 zł (+600 zł)
2006 - 8400 zł

Jerzy Treffon
wójt Pawłowiczek - 8940 (+1245 zł)
2006 - 7695 zł

Alojzy Parys
wójt Ciska - 8900 zł (+2193 zł)
2006 - 6707 zł

Bolesną obniżkę o 1053 złote prezydent przeżył w marcu tego roku. Kwota pensji zasadniczej została co prawda zwiększona o 120 złotych, ale radni obniżyli mu dodatek funkcyjny (z 1950 zł na 1300 zł) i dodatek specjalny (z 2892 zł na 2345 zł). Prezydent Wiesław Fąfara i ludzie z jego otoczenia mówią o zwykłej złośliwości radnych, z którymi od początku kadencji toczył boje o kształt gminnej polityki. Sami radni podają jednak inny powód, dla którego prezydentowi należało obniżyć uposażenie.

- Rada miasta jest organem kontrolującym pracę prezydenta. A naszym zdaniem pan Fąfara pracuje źle. W jednym roku budżetowym miał do wydania na inwestycje 50 mln zł, a wydał około połowę tej kwoty. Czy za taką postawę mieliśmy mu może przyznać podwyżkę? Decyzja radnych o obniżeniu poborów była wyrazem dezaprobaty dla działań pana prezydenta - wyjaśnia Grzegorz Chudomięt, przewodniczący rady gminy.

Wśród niektórych radnych pojawiały się nawet głosy, aby Fąfarze obniżyć wypłatę do... 3 tysięcy złotych. Zdecydowana większość mieszkańców, nawet tych, którzy nie oceniają zbyt dobrze pracy prezydenta, uznała jednak, że byłoby to po prostu niesmaczne.

W efekcie marcowej obniżki prezydent zarabia teraz mniej, niż wójt najmniejszej gminy w powiecie,
Polskiej Cerekwi.

- Nie płaci się za samo bycie wójtem, ale za wykonywaną pracę. Moja praca akurat została doceniona przez radę gminy, która ustala pensję i bardzo się z tego cieszę - mówi Krystyna Helbin.
I wymienia miliony złotych na inwestycje, które udało jej się zdobyć w ostatnim czasie.

- 7 mln złotych na ośrodek jeździecki w Zakrzowie, 4 mln na kanalizację w gminie, 5 mln na odbudowę zamku w Polskiej Cerekwi. To tylko niektóre zadania realizowane za pieniądze z zewnątrz - mówi z dumą pani wójt.

Zaznacza jednak, że nigdy sama pierwsza nie prosi radnych o podwyżkę.
- To jest decyzja całej rady, a ja mogę się tylko cieszyć, że zarabiam tyle, a nie mniej - tłumaczy

Krystyna Helbin. - Wpływ na wysokość pensji ma też fakt, że nie mam swojego zastępcy - dodaje.
Pani wójt podkreśla, że za dobrą pracę należy się godziwa zapłata i przyznaje, że również pracownicy kierowanego przez nią urzędu są wynagradzani według tej zasady.

W tej kadencji miała jedną podwyżkę, ale aż o 2010 złotych. Większą odnotował tylko wójt Ciska Alojzy Parys, którego pobory zwiększyły się w tej kadencji o 2193 złote. Mimo to zarabia on wciąż najmniej spośród wszystkich samorządowców powiatu. Podobnie było w poprzedniej kadencji. Czy wójt Parys stał się już zakładnikiem swoich wyborców, którzy przyzwyczaili się, że jego pobory są stosunkowo niskie?

- Moja wypłata jest odzwierciedleniem możliwości gminy. Nie jesteśmy najbogatszym samorządem w powiecie i stąd wynika taka, a nie inna kwota, którą ustalili radni - mówi Alojzy Parys.

Mieszkańcy powiatu dzielą się na tych, którzy uważają, że podwyżki dla włodarzy były zbędne i tych, co podkreślają, iż trudna praca wójta czy prezydenta powinna być sowicie nagradzana.

- Efektów pracy tych ludzi nie widać, albo jest ich mało. 10 tys. złotych dla wielu zwykłych zjadaczy chleba to kosmiczna kwota, która trzy, albo cztery razy przewyższa średnie zarobki. A tu jeszcze takie podwyżki? - dziwi się Marian Górny, mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla.

Z kolei inny z mieszkańców, Tomasz Porwał, przyznaje, że wymienione w nto kwoty w ogóle nie robią na nim wrażenia.

- Tyle to zarabiają ludzie pracujący na zmywaku w Wielkiej Brytanii. Wójt czy prezydent to najważniejsze stanowisko w gminie i nie może zarabiać mało. Zresztą, te podwyżki w ciągu ostatnich czterech lat i tak nie były duże, biorąc pod uwagę to, jak bardzo nasz kraj i poszczególne gminy się rozwinęły - mówi Tomasz Porwał.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska