Protokół
Protokół
Stangum Marioss Wawelno - Energetyk Jaworzno 10-2 (7-0)
1-0 Niedworok - 5., 2-0 Kampa - 6., 3-0 Tracz - 8., 4-0 Zyla - 9., 5-0 Zyla - 13., 6-0 Niedworok - 17., 7-0 Haracz - 18., 8-0 Tracz - 22., 8-1 Urbańczyk - 30., 9-1 Haracz - 32., 9-2 Pączkowski - 34., 10-2 Niedworok - 38.
Marioss: Nolepa, Sułkowski - Tracz, Wróblewski, Zyla, Berbelicki, Niedworok, Kampa, Czajkowski, Haracz, Nowosielski, Fabijaniak. Trener Dariusz Lubczyński.
Gospodarze, grając uważnie, rozszyfrowali przeciwnika i poznali jego słabe strony.
- Przystąpiliśmy do tego meczu bardzo skoncentrowani - podkreślił Marek Tracz, kapitan Mariossa. - To prawda, że nasz przeciwnik miał krótką ławkę zmienników, ale prawdą jest też to, iż nam ten pojedynek wyszedł. Nasze zwycięstwo mogło być wyższe, bo wybornych okazji nie brakowało. Cieszy nasz dorobek po rundzie, która rozpoczęła się "w bólach".
Ostre strzelanie rozpoczął wczoraj już w 5. min. Krzysztof Niedworok. W dwóch kolejnych minutach do siatki trafiali: Damian Kampa i Tracz, który zanotował też dwie asysty. Marioss nie odpuszczał rywalowi, przeważał i podwyższył wynik.
- Po przykrej "wpadce" przed tygodniem oberwało się nam od trenera za brak konsekwencji w grze - przyznał Niedworok. - Wzięliśmy sobie te słowa do serca i w meczu z Energetykiem było to aż nadto widoczne. Graliśmy uważnie w obronie, a nasze akcje siały popłoch w szeregach przeciwnika. Zrehabilitowaliśmy się za porażkę w Siemianowicach i w dobrych nastrojach zakończyliśmy rundę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?