Im mniejsze miasto, tym łatwiej uniknąć grzywny od Straży Miejskiej. Wyjątkiem jest to miasto w Polsce

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
28.01.2015 opole, straz miejska starszy inspektor krzysztof kajda , straznik lech zarzycki plac kopernikafot. slawomir mielnik / nowa trybuna opolska
28.01.2015 opole, straz miejska starszy inspektor krzysztof kajda , straznik lech zarzycki plac kopernikafot. slawomir mielnik / nowa trybuna opolska Sławomir Mielnik/ Archiwum NTO
W małych miastach strażnicy miejscy wolą pouczać, niż wystawiać mandaty. NIK chciał skontrolować, czy są przy tym stronniczy. Ale nie dało się skontrolować.

Wnioski z tej kontroli mogą być bardzo ciekawe społecznie, choć Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała tylko 11 jednostek Straży Miejskiej w Polsce. Na ponad 400 straży miejskich i gminnych, zatrudniających łącznie 10 tysięcy funkcjonariuszy, to zbyt mała próba, żeby przedstawiać wyniki kontroli jako ogólnopolską tendencję.

Kontrola pokazała, że bardziej represyjnie Straże Miejskie działają w dużych miastach. We Wrocławiu 69 procent interwencji w 2021 roku zakończyło się wystawieniem mandatu. W Kielcach – 56 procent, w Bydgoszczy 55, w Inowrocławiu 45, a w Warszawie 40 procent.

W miastach poniżej 50 tysięcy mieszkańców funkcjonariusze Straży Miejskiej częściej pouczali sprawców wykroczenia. W 47-tysięcznym Piasecznie tylko 35 procent interwencji kończyło się mandatem, w 16-tysięcznym Busku Zdroju – 33 procent sprawców musiała tylko wysłuchać pouczenia. W 11-tysięcznym Ożarowie odsetek mandatów spadł do 29 procent, a w 49-tysięcznych Starachowicach do rekordowo niskiego poziomu 13 procent.

Wyjątkiem jest Karpacz – turystyczne miasto u stóp Karkonoszy, gdzie dwóch strażników miejskich wystawiło w ciągu roku 450 mandatów, kończąc w ten sposób 82 procent interwencji!

Najwyższe mandaty są we Wrocławiu

NIK porównał też średnią wysokość nakładanych przez Straż Miejską kar finansowych. Najgorzej jest dostać mandat we Wrocławiu, gdzie sprawcy wykroczeń płacili przeciętnie 180 złotych. W Inowrocławiu średni mandat kosztował już tylko 73 złote.

Policjantów na terenie całej Polski obowiązują jednolite zarządzenia Komendanta Głównego, jak karać poszczególne wykroczenia. Dla Straży Miejskich nie ma jednolitych wykładni, o wszystkim decyduje funkcjonariusz na miejscu.

Przykładowo w Kielcach (co przyznali sami funkcjonariusze) picie piwa pod sklepem kończy się zawsze grzywną. W Warszawie kończy się pouczeniem, jeśli tylko delikwent przyłapany na gorącym uczynku wyrazi skruchę, piwo wyleje, a puszkę wyrzuci.

Kontrolerom NIK nie udało się sprawdzić skali uznaniowości w straży. Strażnicy generalnie w dokumentacji interwencji nie pisali, z jakich powodów odstępowali od mandatu. Choć powinni to robić, aby uniknąć podejrzeń o stronniczość.

W niektórych kontrolowanych jednostkach co najmniej połowa, a nawet i wszystkie wystawiane mandaty nie były prawidłowo wypisane. Nie można więc było sprawdzić jak, kogo i za co karzą strażnicy. Strażnicy nie wypełniali nawet rubryk, opisanych jako obowiązkowe na bloczku mandatowym. W Karpaczu i Bydgoszczy 30-40 procent dokumentacji mandatowej wypełniono całkowicie nieczytelnie!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska