- W poniedziałek wieczorem w komendzie powiatowej policji zjawiły się dwie osoby. Jedna złożyła zawiadomienie o wykroczeniu polegającym na niszczeniu plakatów wyborczych poprzez naklejanie na nie innych plakatów. Druga osoba złożyła doniesienie o naruszeniu nietykalności osobistej - wyjaśnia kom. Magdalena Nakoneczna, rzecznik prasowy kędzierzyńskiej policji.
Do incydentu doszło na alei Jana Pawła II, w samym centrum miasta, po godzinie 22.00.
Robert Węgrzyn, kandydat na posła z opolskiej listy KO twierdzi, że syn kleił plakaty wyborcze z jego podobizną. W pewnym momencie podjechał tam samochód z którego wysiadły dwie osoby.
- Powiedzieli, że są "patrolem Kowalskiego" (Janusz Kowalski to kandydat z opolskiej listy PiS do Sejmu - red.). Zaczęli kierować pod adresem mojego syna groźny karalne, grozili pobiciem. Syn został odepchnięty - mówi Węgrzyn portalowi nto.pl. - Zgłosiliśmy to policji.
Jedną z osób, która wysiadła z auta był Adam Sadłowski, były radny, jeden z liderów środowiska kędzierzyńskiej prawicy. Zaprzecza oskarżeniom Węgrzyna i przedstawia zupełnie inną wersję wydarzeń.
- Wieczorem wracałem z prywatnego spotkania z jednym z kolegów. Po drodze zauważyłem, że dwóch młodocianych chuliganów niszczy i zrywa plakaty Prawa i Sprawiedliwości. Wysiadłem z samochodu, przekazałem im informacje, że jest to skandaliczne i że nie powinni tak robić. Zrobiłem im zdjęcie, a także zdjęcie ich samochodu - mówi Adam Sadłowski. - Zareagowałem jak każdy obywatel powinien zareagować na łamanie prawa. Nie wolno niszczyć materiałów wyborczych.
Zapewnia, że nie doszło do żadnej szarpaniny. Tłumaczy również, ze zwrócił się już do policji o ujawnienie zapisu z monitoringu, ktory ma potwierdzić jego racje.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?