Prawdziwa wielkość ubrana jest w prostotę - tak w skrócie wystawę Bożeny Kurek Di Maggio określa w recenzji artysta plastyk Ewa Maria Wacherlohn. - Pozornie banalne patrzenie na rzeczywistość z perspektywy dziecka. Pamiętać należy o tej "pozorności” słowie w którym kryje się przemyślana ironia, koncept i dystans wobec samej siebie i świata. Bogactwo koloru głęboko przemyślane, złamane tajemnicą światła. Sylwetki samotnych żagli na niezmąconych wodach zdają się pokazywać drogę człowieka i przepływający czas po którym dryfujemy. Obrazy mają wydźwięk optymistyczny i odnoszą się do mojego artystki. To właśnie zmusza do refleksji i poszukiwania drugiego dna, pomimo prostoty formy i kształtu - czytamy.
Wernisaż indywidualnej wystawy Bożeny Kurek Di Maggio odbędzie się 2 marca o godz. 17.00 w ZPAP w Opolu.
Bożena Kurek-Di Maggio ukończyła studia wyższe w Accademii di Belle Arti w Bari (Włochy) i Instytucie Sztuki Uniwersytetu Opolskiego.
Jest pomysłodawczynią i organizatorką międzynarodowych plenerów na południu Włoch. Zajmuje się malarstwem sztalugowym. Na koncie ma liczne wystawy zbiorowe, poplenerowe i personalne we Włoszech, Polsce, Czechach. Jako edukator rozwoju przez sztukę prowadzi zajęcia plastyczne według własnego autorskiego programu.
O sobie pisze tak: Pochodzę z rodziny, w której mój ojciec miał hobby artystyczne: malował, rysował, grał na skrzypcach, prowadził chór na 4 głosy, grał w teatrze amatorskim. Skończyłam szkołę muzyczną 1 stopnia w Krapkowicach, klasa akordeonu oraz szkołę muzyczną 1 stopnia w Opolu, klasa śpiewu solowego. Równolegle uczęszczałam do Ogniska Plastycznego w Opolu, gdzie moim pierwszym nauczycielem malarstwa był Zbigniew Krygiel, a rzeźby - Adolf Panitz. Ostatecznie wybrałam sztuki plastyczne z obawy stania się puszystą śpiewaczką operową. Studiowałam na Accademia di Belle Arti w Bari, mieście królowej Bony Sforzy. Mieszkałam w Taranto, gdzie organizowałam międzynarodowe plenery malarskie i pomagałam w pracy mężowi architektowi wnętrz.
- Wraz z przyjściem na świat moich dzieci postanowiłam zorganizować zajęcia plastyczne dla okolicznych dzieci mając na względzie rozwój przez sztukę dla mojej córki i syna. Zamierzony przeze mnie efekt okazał się nieprzewidziany. Moje dzieci z zazdrości o inne nie brały udziału w zajęciach, a ja natomiast odkryłam w sobie misję edukatorki przez sztukę potrafiącą uwalniać w dzieciach ich potencjał i poznawanie własnej wartości - kontynuuje Bożena Kurek Di Maggio. - Czuję się osobą spełnioną, widząc moją córkę Adelaide i syna Marka Fryderyka jako osoby bardzo promienne, które wykształciły w sobie charyzmatyczne osobowości dzięki obcowaniu ze sztuką (i z rodzicami artystami).
- Mam nadzieję, że moje aktualne obrazy emanują radością życia i pozytywnie motywują odbiorcę dlatego obecną wystawę w ZPAP w Opolu zatytułowałam „Volare” (latać/fruwać) - kończy Bożena Kurek-Di Maggio.
Zobacz też: Opolskie Info [23.02.2018]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?