Jeszcze niedawno WHO wymieniała Kędzierzyn-Koźle wśród 50 najbardziej zapylonych miast Europy. Od wielu lat dochodzi tu również do przekroczenia dopuszczalnych godzinnych stężeń poziomu benzenu. W atmosferze znajduje się również wiele innych zanieczyszczeń.
Politycy różnych partii obiecali mieszkańcom zająć się problemem. Jednym z nich jest senator Beniamin Godyla z Koalicji Obywatelskiej, który poprosił Ministerstwo Klimatu o bardzo szczegółowe dane dotyczące kontroli firmami mogącymi mieć wpływ na jakość powietrza w mieście.
Senator Godyla domagał się m.in. informacji o tym, jakie uchybienia w działalności lokalnych firm stwierdził Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, a także jakie kary w związku z tym nałożono.
W odpowiedzi Ministerstwa Klimatu znalazła się informacja, że firma Warter dopuściła się naruszenia posiadanego pozwolenia zintegrowanego na emisję niektórych zanieczyszczeń, konkretnie butanu (o 0,025651 kg/h), etylobenzenu (o 0,0073 kg/h),ksylenu, 2-metylopropanu, mezytylenu i fenolu. W związku z nieprawidłowościami nałożono grzywnę w wysokości 500 zł.
Przekroczenie dopuszczalnej wielkości emisji stwierdzono także w firmie DB Cargo Spedkol. Nałożono grzywnę w wysokości 300 zł i wydano zarządzenie pokontrolne.
W firmie Ruetgers stwierdzono z kolei "brak oceny stanu technicznego urządzeń służących ochronie powietrza i brak pozwolenia na wytwarzanie odpadów". Kara - 300 złotych.
W zakładzie Tameh ujawniono z kolei "przekroczenie dopuszczalnej wielkości emisji chlorowodoru w związku z eksploatacją instalacji IPPC (emisja ze zbiorników kwasu solnego), przekroczenie średniodobowych wartości stężeń emitowanego pyłu na emitorze E1 i E2, przekroczenie średnich jednogodzinnych stężeń substancji powyżej 200 procent standardów emisyjnych." W tym wypadku zastosowano... pouczenie.
Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla, których pytaliśmy o opinię są zdumieni tak niską wysokością kar.
"Śmiech na sali", "Firmy udają, że dbają o środowisko, a inspekcja udaje, że ich karze" - to tylko niektóre z komentarzy.
Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Krzysztof Gaworski tłumaczy, że grzywny nakładano w drodze mandatu karnego.
- Nakładane były na osoby odpowiedzialne za nieprawidłowości. Taka kara nakładana na osobę może być dotkliwa - mówi inspektor Gaworski.
Maksymalna wysokość mandatu karnego to 1000 złotych. Inspekcja ma jednak możliwość karania niesumiennych firm w inny sposób. Jednym z nich z nich jest kara administracyjna. W korespondencji resortu klimatu czytamy, że w przypadku kilku firm "zostanie wszczęte postępowanie w sprawie wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej".
Jak tłumaczy inspekcja środowiska takie postępowania są jednak bardzo czasochłonne, a firmy mają możliwość odwołania.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?