Sześciedziesięciolatka, byłego naczelnika wydziału kredytów, prokuratura oskarża o to, że od lipca 1995 do marca 1996 roku nadużył uprawnień i nie dopełnił obowiązków przy okazji zatwierdzania wniosków kredytowych. Przez takie działanie wyrządził szkodę bankowi na ponad 500 tys. zł. Sprawa rozpoczęła się wczoraj przed Sądem Okręgowym w Opolu.
- Jestem niewinny - podkreślał Ireneusz W. - Nie byłem upoważniony do podejmowania decyzji o przydzielaniu kredytów, ale tylko do rozpatrzenia i zaopiniowania wniosków.
Według prokuratora, sześćdziesięciolatek m.in. dawał kredyty osobom mieszkającym poza terenem działania oddziału banku, bez zgody jego dyrektora oraz osobom, które miały już na swoich kontach nie spłacone kredyty. Ignorował też fakt, że umowa o kredyt nie była podpisana przez współmałżonków starających się o niego osób. Za te czyny grozi mu do 10 lat więzienia.
Sprawa Invest Banku była już rozpoznana przez Sąd Rejonowy w Opolu. Wyrokiem z czerwcu ubiegłego roku Ireneusz W. został uznany za winnego jedynie tego, że przy udzieleniu jednego kredytu poświadczył nieprawdę i za to został skazany na karę roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Od wyroku odwołali się zarówno oskarżony, jak i prokurator. Sąd odwoławczy uwzględnił apelację prokuratora i sprawa toczy się od nowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?